Kulesza powiedział to do Anny Lewandowskiej! Szokujące kulisy. "Coraz większy smrodek"

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Francisco Ubilla / AP Photo Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl https://www.instagram.com/p/Cp-83j5oXrH/?img_index=1


Do niecodziennego zdarzenia miało rzekomo dojść podczas zeszłorocznego spotkania Ligi Mistrzów pomiędzy FC Barceloną a Bayernem Monachium. Jak poinformował dziennikarz Marcin Piątek, będący wówczas w loży Camp Nou Cezary Kulesza miał w wulgarny sposób skomentować słabą grę Roberta Lewandowskiego w obecności jego żony Anny. Tomasz Włodarczyk przedstawił właśnie szczegóły tego incydentu.
Ostatnie miesiące nie są zbyt udane dla PZPN. Najbardziej obrywa się oczywiście prezesowi Kuleszy, któremu zarzuca się, iż nie ma odpowiednich kompetencji, aby stać na czele polskiej federacji. Jakiś czas temu dziennikarz Marcin Piątek napisał tekst w tygodniku "Polityka", w którym ujawnił szokujący incydent sprzed ponad roku. - W środowisku krąży opowieść o tym, iż relacje między prezesem a kapitanem popsuł fakt, iż Kulesza, będąc w loży na meczu Barcelony, pozwolił sobie w wulgarny sposób skomentować słabą grę Roberta. Na dodatek komentarz skierowany był do Anny Lewandowskiej, która była w towarzystwie znajomych - napisał.

REKLAMA







Zobacz wideo
Wielki talent z Serie A chce grać dla kadry Polski. "Będę gotowy"



Tak Kulesza miał zepsuć relacje z Lewandowskim. Szokujące wieści
Mimo iż o artykule było niezwykle cicho, to dziennikarz Tomasz Włodarczyk postanowił wrócić do niego i zdradzić kolejne szczegóły. - Chodziło o mecz Barcelony z Bayernem w Lidze Mistrzów z 26 października 2022 roku. Z tego, co się słyszy, sytuacja była mocno konfrontacyjna - potwierdził w "Pogadajmy o piłce".


W programie został poruszony wątek całej kadencji Cezarego Kuleszy, która według większości ekspertów nie należy do udanych. Podkreślono zwłaszcza temat alkoholu, który w ostatnim czasie często przewijał się wokół PZPN oraz samego prezesa. Rzekomo właśnie dzięki niemu Kulesza sprawuje teraz obecne stanowisko.
- Można było to przewidzieć w momencie, kiedy Cezary Kulesza zostawał prezesem. Z taką pełną świadomością podszedł do tego, jak wybierana jest osoba na to stanowisko, bo nie było go dużo w mediach. Udzielił tylko kilku mocno kontrolowanych wywiadów. (...) Wiedział, iż nie musi przekonywać do siebie opinii publicznej, tylko delegatów. Doskonale wiedział, jak to zrobić, bo to hasło padło podczas wystąpienia Marka Koźmińskiego w trakcie wyborów, a mianowicie: wódeczka - stwierdził Mateusz Rokuszewski.


Dziennikarze komentują atmosferę wokół PZPN. "Jest smrodek"
Wymownie podsumował ostatnie zdarzenia również Jacek Laskowki. - Jest smrodek i ten smrodek jest coraz większy. To nigdy nie jest dobrze, kiedy życie federacji piłkarskiej jest ważniejsze, niż gra, osiągnięcia i wyniki reprezentacji. Drużyna nie powinna w takich warunkach funkcjonować, bo to nie jest dla niej korzystne - przekazał.



Na koniec Rokuszewski zapytał wprost siedzącego w studiu byłego szefa departamentu komunikacji i mediów PZPN Janusza Basałaja: czy rzeczywiście kultura picia wina została zastąpiona przez kulturę picia wódki? Po chwili zastanowienia doświadczony dziennikarz potwierdził. - Jest coś na rzeczy. Jak patrzę nie na kwestię chlania tylko preferencje, to tak. Nie ma co ukrywać, iż prezes Boniek wolał wino - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału