Cezary Kucharski pod koniec kariery piłkarskiej zagrał z Robertem Lewandowskim w rezerwach Legii Warszawa, a później został jego menedżerem. Współpracowali przed ponad 10 lat, do 2018 r., a dwa lata później weszli w spór prawny, który trwa do dziś.
REKLAMA
Zobacz wideo Cezary Kucharski o Robercie Lewandowskim: Do końca życia będę z nim walczył. W Wigilę się nie spotkamy
Cezary Kucharski bez ogródek o Robercie Lewandowskim. "Uważa się za króla, iż jest ponad wszystko i wolno mu wszystko"
Kucharski pojawił się na premierze książki "Lewandowski. Prawdziwy" autorstwa Sebastiana Staszewskiego. - Trzeba się spytać prokuratora, czy mogę w ogóle tutaj być, obok książki Lewandowskiego. Oczywiście trochę sobie drwię - tak 53-latek zaczął rozmowę z Pawłem Wilkowiczem, dziennikarzem i dyrektorem ds. rozwoju Sport.pl.
W książce Lewandowski został przedstawiony, zdaniem Pawła Wilkowicza, jako postać "niejednoznacznie pozytywna". A jak 37-latka ocenia Kucharski? - To dwie różne osobowości. Według mnie to wielki piłkarz, a mały człowiek. To, jak traktuje ludzi, jak nimi czasami wręcz nimi pogardza... Nie mówię tego ze względu na konflikt, który oczywiście jest o pieniądze. On powstał z tego, iż Robert uważa się za króla, iż jest ponad wszystko i wolno mu wszystko. Wszyscy kłaniają mu się w pas, wszyscy o niego zabiegają. Jest piłkarzem światowej klasy, więc (myśli, iż - red.) można mu więcej niż zwykłemu piłkarzowi - powiedział.
Następnie odniósł to do ich sprawy sądowej. - Mój spór z nim jest o zasady. Uważam, iż każdy piłkarz i człowiek jest równy, a drugim nie można pogardzać. Te same zasady w życiu powinny obowiązywać każdego z nas - stwierdził.
W książce sam Lewandowski wspomina o kompleksach, których musiał się wyzbyć. Kucharski widzi to nieco szerzej. - To mieszanka dwóch osobowości. Ostatnio słuchałem go 10 godzin w sądzie, dla mnie przez cały czas ma kompleksy. On się nie wyzbył tego. To jest walka człowieka, który ma kompleksy i stara się ich pozbyć, ale jednak ma deficyty uwypuklające te kompleksy, jednocześnie mając manię wielkości - widziałem to w sądzie, jak przed sędzią odpowiadał na pytania. choćby tam pozwalał sobie na pogardliwe wycieczki w stosunku do mnie - stwiedził.
Cezary Kucharski odsłania prawdę o Robercie Lewandowskim. "Bał się"
- To jest osobowość między uwielbieniem siebie - bo ma status taki, jaki ma - a jednocześnie tkwiącymi w nim głęboko zakorzenionymi kompleksami, które miał w zasadzie od samego początku - dodał. Po czym opowiedział znamienną historię z przeszłości.
- Nie wierzył w powodzenie swojej kariery. Bał się rywalizacji z Piotrem Reissem i Hernanem Rengifo w Lechu Poznań. Miał tam przyjść też Tomasz Frankowski - pamiętam dyskusję z Lewandowskim, jak się bał dołączyć do Lecha - wyjawił Kucharski.
Zobacz też: Urban powołał kontrowersyjnego piłkarza. "Zakrapiane imprezy"
Zawodnik FC Barcelony sam przyznaje, iż ma problemy z rozpoznawaniem ludzkich emocji. 53-latek podszedł do sprawy bardzo dosadnie. - To jest kwestia inteligencji emocjonalnej. Dla mnie Lewandowski nie jest inteligentny. Czasami nie rozumie prostych pytań, trzeba mu powtarzać. Nie rozumie życia, nie rozumie zwykłych sytuacji, jak należy zachować się przy stole czy w danej sytuacji. Wielokrotnie z nim o tym dyskutowałem. Czasami było pewne zażenowanie w sytuacjach, gdy on się nie potrafił zachować. Mimo iż był graczem Bayernu Monachium, wielką gwiazdą polskiej piłki - stwierdził.
- Wydaje mi się, iż to kwestie deficytów edukacyjnych, może trochę lenistwa - Lewandowski nie czuł, iż to mu do czegoś potrzebne. Wielokrotnie spotykałem się z tym, iż on wręcz czasami krzywdził własne otoczenie. Pewnie z braku zrozumienia - doprecyzował.
Pod koniec rozmowy Wilkowicz zadał Kucharskiemu pytanie dotyczące ewentualnej zgody z Lewandowskim. - Wyobrażasz sobie, iż za 10-15 lat dzwonicie do siebie w Wigilię i składacie sobie życzenia? - Nie wyobrażam sobie, nie czuję takiej potrzeby. Z Lewandowskim chce mieć tylko relację w sądzie i tam sobie wszystko wyjaśniać - odpowiedział 17-krotny reprezentant Polski, który nie ma złudzeń co do przyszłości.
- Myślę, iż do końca życia będę walczył w sądzie z nim, Lewandowską i całą resztą - wypalił. - Nie mam potrzeby kontaktu z nim. Podałem mu rękę w sądzie, bo uważałem, iż tak wypada. Natomiast nie czuję potrzeby spotkania z nim, bo dla mnie jest nudnym człowiekiem, szczerze mówiąc. [...] To nie jest mój kumpel, z którym chciałbym pójść na piwo. Coś się skończyło - podsumował. I jeszcze dodał: - W Wigilię się nie spotkamy, opłatkiem się nie podzielimy.

1 godzina temu
















