73. Turniej Czterech Skoczni był wyjątkowy, a szansę na zwycięstwo miało trzech zawodników. Przed ostatnim skokiem liderem był Stefan Kraft, przed Janem Hoerlem i Danielem Tschofenigiem. Tuż przed skokiem 31-latka warunki się pogorszyły, przez co ostatecznie skończył na trzecim miejscu. Cały cykl wygrał ostatni z wymienionych.
REKLAMA
Zobacz wideo Życiowy wynik Pawła Wąska! Absolutny thriller w finale TCS
Stefan Kraft na chłodno skomentował to, co stało się w Turnieju Czterech Skoczni
Po zawodach Stefan Kraft nie krył rozgoryczenia. "To oczywiście bardzo, bardzo gorzkie. Złoty Orzeł po prostu nie chciał do mnie przylecieć. Czekanie na idealne dla mnie warunki nie było zabawne. Myślę, iż to nie było sprawiedliwe" - wyznał.
Od tych zawodów minęło niespełna dwa tygodnie. Dziennikarze sportschau.de porozmawiali z utytułowanym skoczkiem, czy jego optyka na to, co się stało w TCS, się zmieniła. - Jestem już bardzo doświadczony i doświadczyłem już wiele w skokach narciarskich, iż mogę to zostawić za sobą stosunkowo szybko. Oczywiście na początku byłem smutny i bardzo niezadowolony z tego, jak to się potoczyło. Wiedziałem, iż małe rzeczy mogą zadecydować i tak właśnie było. Ale skupiam się na przyszłości - wyznał.
Zobacz też: Wąsek dał mandat Thurnbichlerowi. Tak zwycięzca TCS podsumował trenera Polaków
- Pierwsze kilka minut było bardzo trudne. Nie mogłem uwierzyć w to, co się właśnie stało. Byłem bardzo pewny siebie i byłem przekonany, iż dam radę. Nie byłem przygotowany na to, iż stracę cztery punkty. Byłem bardzo pewny siebie, dlatego na początku rozczarowanie było ogromne. Sposób, w jaki to się potoczyło, był bardzo rozczarowujący i na początku było mi po prostu smutno. Ale potem gwałtownie zdałem sobie sprawę, iż to po prostu nie było mi pisane - dodał.
Skoczek narciarski wycofał krytykę na jury
Stefan Kraft zabrał również głos nt. słów krytyki, jakie powiedział w kierunku jury. - To były pierwsze emocje. Półtora tygodnia później stwierdzam, iż jury nie zrobiło nic złego. Jedyną rzeczą, którą mówię z perspektywy czasu, jest to, iż jako skoczek potrzebujesz więcej informacji na górze. Chciałbym ponownie porozmawiać o tym z FIS - podkreślił.
Skoczek narciarski został również zapytany o to, czy rywalizacja w TCS między Janem Hoerlem i Danielem Tschofenigiem odbiła się na ich relacjach. - Na początku byliśmy rozczarowani, ale od razu pogratulowaliśmy Danielowi i wypiliśmy szampana na podium. Później poszliśmy razem do Austria House, gdzie świętowaliśmy i wypiliśmy butelkę szampana - kontynuował.
- Spędziliśmy miły wieczór. Nasze relacje z Danielem w ogóle na tym nie ucierpiały. Bardzo dobrze się dogadujemy i jesteśmy przyjaciółmi - zakończył.