- Jesteśmy zbyt niedokładni w podaniach. Potrzebujemy zbyt dużo czasu w podjęcie decyzji, nie wywieramy wystarczająco silnej presji w grze zespołowej, a posiadanie piłki zbytnio nas męczy. Po prostu popełniamy zbyt wiele błędów - mówił kilka dni temu rozżalony Fabian Reese, kapitan Herthy Berlin. Klub miał walczyć o awans do Bundesligi, ale póki co lawiruje na granicy utrzymania. Nic więc dziwnego, iż na drużynę spadła spora krytyka.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Ta była również skierowana w Dawida Kownackiego, który latem trafił do zespołu na zasadzie wypożyczenia. W pierwszych czterech spotkaniach gola ani asysty zdobyć mu się nie udało. Przełamał się dopiero przeciwko Hannoverowi - nie dość, iż pokonał bramkarza, to zanotował też ostatnie podanie. W kolejnym meczu tak dobrze mu nie poszło. Szansę na kolejne trafienia miał w niedzielne popołudnie. I szansę wykorzystał, ale chwilę potem przeżył prawdziwy dramat.
Piękne trafienie Dawida Kownackiego pozbawiło nadziei rywali. I nagle... Polak doznał kontuzji
Kownacki wszedł na murawę w 62. minucie spotkania, kiedy to Hertha prowadziła już 2:0 z FC Nurnberg. Od początku napastnik był aktywny w polu karnym i podłączał się pod akcje ofensywne. To przyniosło efekt w 85. minucie. Polak wygrał pojedynek powietrzny z jednym z rywali i podał piłkę do kolegi z drużyny. Ten chwilę później skierował ją ponownie w stronę Kownackiego. Polak przyjął futbolówkę przed polem karnym, wbiegł z nią w obręb "11" i oddał strzał przy dalszym słupku, co zaskoczyło bramkarza. Interweniował, ale nieskutecznie. Piłka zatrzepotała w siatce.
- Zamyka spotkanie. (...) Kapitalne wejście Kownackiego, kilka razy był widoczny, ale doskonale też wykorzystał to podanie. To była brutalna kontra, wyprowadzona przez Herthę. (...) Mógł zachować się jak rasowy, środkowy napastnik - chwalili go komentatorzy Eleven Sports. Polak przypieczętował wynik spotkania na 3:0, ale... go nie dokończył.
Już pięć minut później opuścił murawę. Powód? Uraz. Nieco więcej w tej sprawie pisał Tomasz Urban. "Po paru minutach schodzi z boiska z kontuzją (chyba) stawu skokowego. Wielka szkoda" - informował na X. "Dość poważnie [to wyglądało, przyp. red.]. Zszedł wsparty na ramionach fizjo. Nie mógł postawić stopy na boisku" - pisał dalej. Jak na razie nie wiadomo, co dokładnie dolega piłkarzowi.
Zobacz też: To będzie pierwszy rywal Legii w Lidze Konferencji. Tak sobie poradził.
Hertha walczy o powrót do czołówki
Było to siódme spotkanie Kownackiego w barwach Herthy. Uzbierał w nich dwie bramki i asystę. Dzięki niedzielnemu zwycięstwu klub awansował na 13. lokatę. Po siedmiu meczach ma ledwie osiem punktów na koncie. To efekt dwóch wygranych, dwóch remisów i aż trzech porażek. Kolejne spotkanie rozegra w sobotę 4 października. Rywalem będzie Preussen Munster. Nie wiadomo jednak, czy wystąpi w nim Kownacki.