Po kompletnie nieudanym sezonie w Werderze Brema (tylko 382 minuty w Bundeslidze, bez gola i asysty), Dawid Kownacki powrócił do miejsca, w którym szło mu najlepiej w całej karierze, czyli do drugoligowej Fortuny Düsseldorf. Ta była o krok od awansu do Bundesligi, ale po dramatycznym dwumeczu zakończonym serią rzutów karnych przegrała baraże z Bochum i szukała wzmocnień, by taka wpadka już się nie powtórzyła.
REKLAMA
Zobacz wideo Lekkoatletyczne mistrzostwa Polski w 2026 roku wrócą do Białegostoku. Nowicki: To nobilitacja
Kownacki sparzył się w Bundeslidze i wrócił do Fortuny
Kownacki wrócił (wypożyczenie) i od razu wskoczył do wyjściowego składu. Jak dotąd nie błyszczał aż tak bardzo jak przed transferem do Werderu, ale dwa gole i dwie asysty w ośmiu meczach to nie taki zły wynik. Niestety jego wielka odbudowa została teraz brutalnie przerwana. Dosłownie brutalnie, bo podczas starcia Fortuny z Kaiserslautern Kownacki został stratowany w walce o piłkę przez golkipera rywali Juliana Krahla. Niemiec dostał za to żółtą kartkę, a Fortuna rzut karny, wykorzystany potem przez Isaka Johanessona. Jednak marne to było pocieszenie dla Polaka, który znokautowany opuścił boisko w 33. minucie.
Fatalny finisz meczu z Kaiserslautern. Jest oficjalna diagnoza
Trener Fortuny Daniel Thioune mówił po wszystkim, iż Kownacki nie pamiętał choćby zdarzenia, a także co się działo krótko po nim. Z kolei Mateusz Borek z "Kanału Sportowego" informował, iż Polak ma wstrząśnienie mózgu, złamane żebro, a także najpewniej uszkodzone kolano, na które niefortunnie upadł.
Teraz te doniesienia potwierdził sam klub. W komunikacie zespołu z Düsseldorfu czytamy, iż Kownacki nie ma co prawda połamanych żeber, ale wstrząśnienie mózgu i uraz kolana owszem. Konkretnie więzadła pobocznego w lewym kolanie. Fortuna nie zdradziła, jak poważnie uszkodzone zostało więzadło, a na ten moment pauza Polaka potrwa "do odwołania". Jednak nie ma wątpliwości, iż mówimy o co najmniej kilkutygodniowej przerwie. Być może Kownacki powróci do gry dopiero w przyszłym roku.