Koszmar Zielińskiego! Zagrał trzy minuty i stało się to

1 tydzień temu
Zdjęcie: screen eleven sports


Co za dramat Piotra Zielińskiego! Pomocnik naszej kadry wszedł na boisko w 70. minucie w meczu 28. kolejki Serie A przeciwko Monzie. Niestety spędził na murawie tylko kilka minut. Nagle, bez żadnego kontaktu z rywalem, upadł z grymasem na twarzy i poprosił o zmianę. Gorzej być nie mogło.
Z pewnością wszyscy kibice i eksperci byli w szoku, kiedy po 44. minutach AC Monza prowadziła na San Siro z Interem Mediolan 2:0. W drugiej części gry gospodarze zdołali doprowadzić do remisu i przez cały czas mieli chrapkę na wygraną.


REKLAMA


Zobacz wideo Legia wciąż bez dyrektora sportowego. Żelazny: W tym klubie nic nie ma rąk i nóg


To się nie dzieje! Koszmar Zielińskiego tuż przed zgrupowaniem kadry
Z tego powodu Simone Inzaghi w 70. minucie wpuścił z ławki Piotra Zielińskiego, który wszedł za Henricha Mychitariana. Niestety Polak spędził na murawie zaledwie kilka minut. Dosłownie chwilę po wejściu na boisko złapał się za górną część łydki, upadł na ziemię i zaczął zwijać się z bólu.


Nie było to spowodowane żadnym niebezpiecznym kontaktem z rywalem. 30-latek z grymasem na twarzy od razu dał do zrozumienia, iż potrzebuje zmiany z powodu kontuzji mięśniowej. Trener nie miał wyjścia. Ściągnął Polaka, którego miejsce zajął Joaquin Correa. Nie wiadomo, jak poważny jest jego uraz. To fatalne wieści, zwłaszcza dlatego, iż pod koniec marca ruszają eliminacje do mistrzostw świata. Utrata Zielińskiego byłaby wielkim ciosem dla Michała Probierza.
Cała sytuacja wywołała wielkie poruszenie w mediach społecznościowych. Każdy wie, iż Piotr Zieliński to najważniejszy gracz reprezentacji Polski, bez którego trudno wyobrazić sobie drużynę narodową. "Zieliński - brzydka kontuzja. Coś strzeliło w łydce" - napisał Zbigniew Boniek na platformie X, dodając smutne emotikony.


W trakcie transmisji meczu Inter - Monza Mateusz Święcicki podkreślał, iż tego typu urazy leczy się choćby od sześciu do dziewięciu tygodni. - Pozostaje jednak czekać na oficjalną diagnozę - mówił komentator. W międzyczasie piłkarze Simone Inzaghiego zdobyli bramkę na wagę zwycięstwa. Gol na 3:2 padł po samobójczym trafieniu Georgiosa Kyriakopoulosa. Choć bramkarz Monzy popisał się niezłą interwencją, po której wybił piłkę, to technologia goal-line wykazała, iż futbolówka o kilka centymetrów przekroczyła linię.


Zobacz też: Co za emocje w derbach. Była 96. minuta, nagle do piłki wyskoczył Stępiński
W zespole gości całe spotkanie na ławce przesiedział Kacper Urbański. Sensacja wisiała na włosku, jednak finalnie to Inter Mediolan rzutem na taśmę wygrał 3:2 i umocnił się na pozycji lidera Serie A (61 pkt). Monza natomiast powoli musi pogodzić się ze spadkiem, ponieważ zajmuje ostatnie miejsce (14 pkt).
Idź do oryginalnego materiału