Koszmar na Tour de Pologne. Zawodnik w śpiączce

4 godzin temu
Tegoroczne Tour de Pologne odbywało się w cieniu ogromnej kraksy i wielu kontrowersji. W 3. etapie wyścigu najbardziej ucierpiał Filippo Baroncini. Dyrektor UAE Team Emirates Mauro Gianetti udzielił wywiadu Onetowi, gdzie zdradził, jak wygląda stan zdrowia kolarza oraz zdradził następne kroki. - Najważniejsze, iż jesteśmy na dobrej drodze - oświadczył.
Tegoroczna edycja Tour de Pologne jest pełna kontrowersji i dramatów. Podczas trzeciego etapu doszło do ogromnej kraksy, przez którą zneutralizowano wyścig, co oznacza, iż choć go dokończono, nie liczy się do klasyfikacji generalnej. "Tour de Pologne ma po prostu pecha. Najtrudniejszy etap, rywalizacja naprawdę ciekawie się układała, wszystko zepsuł wypadek losowy. Mam nadzieję, iż Paul Lapeira wyszedł mimo wszystko bez poważniejszych urazów, może być niezłą kartą Francuzów na MŚ" - pisał po zdarzeniu Tomasz Czernich z Interii Sport.


REKLAMA


Zobacz wideo Tak wygląda Tour de France od kuchni


Tour de Pologne: Dramat włoskiego kolarza
Najpoważniej ucierpiał Włoch - Filippo Baroncini, który - jak przekazał dyrektor UAE Team Emirates Mauro Gianetti w rozmowie z tuttobiciweb.it - znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej. Według wstępnej diagnozy kolarz doznał złamania lewego obojczyka, licznych złamań kości twarzoczaszki oraz złamanie kręgu szyjnego - bez problemów neurologicznych. - Lekarze podali mu głębokie znieczulenie, jego stan jest stabilny - mówił Gianetti. Sportowiec przebywał w szpitali w Wałbrzychu, ale team zdecydował się na operację we Włoszech, gdzie ma trafić najpóźniej we wtorek wieczorem.


Teraz dyrektor sportowy UAE Team Emirates udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu" Onet, w którym udzielił więcej informacji nt. stanu zdrowia rannego Baronciniego. - Byłem w szpitalu u Filippo. I dla mnie największym zwycięstwem - większym od tego, iż Brandon McNulty wygrał Tour de Pologne - jest to, iż przenosimy Filippo do Włoch - wyznał i podkreślił, iż szpital w Polsce jest niesamowity, ale "od poniedziałku będziemy w domu i łatwiej będzie zaplanować operację i następne kroki" - dodał.
Zobacz też: Polak dokonał niemożliwego! Jest najlepszy na świecie
"Jego życiu nic nie zagraża"
Gianetti ujawnił, iż jego podopieczny wciąż jest w śpiączce farmakologicznej. - Ma zbyt wiele urazów. Nie będziemy go wybudzać, dopóki nie dotrze do Włoch. W tej sytuacji łatwiej jest odbyć tak skomplikowaną podróż w śpiączce niż w stanie czuwania - kontynuował.


Mauro Gianetti wymienił, iż kolarz ma obrażenia na twarzy i rękach oraz pęknięte kręgi, ale jego życiu nic nie zagraża. - Najważniejsze, iż jesteśmy na dobrej drodze, za co bardzo dziękuję polskim lekarzom i opiece. Ich pomoc była kluczowa - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału