Dziś mija już 501 dzień od feralnego meczu towarzyskiego z Ukrainą. Arkadiusz Milik wyszedł w pierwszym składzie, jednak już po pięciu minutach zastąpił go Kacper Urbański. Powodem był uraz łąkotki. Wiadomość była tragiczna, bo Milik stracił pewne miejsce w składzie na Euro 2024.
REKLAMA
Zobacz wideo Piotr Zieliński nie zgodza się z dziennikarzem! "Nie widziałem"
Wydawało się jednak, iż przerwa Polaka potrwa krócej. Niestety, zamiast powrotu na boisko, na Milika czekała... kolejna kontuzja. Tym razem problemy zaczęła sprawiać łydka. Czas mijał, a sytuacja nie poprawiała się. Nie wypalił choćby pomysł występu na Klubowych Mistrzostw Świata.
Ciągły ból przeszkadza Milikowi
Co się w tej chwili dzieje z Arkadiuszem Milikiem? Jak informuje Piotr Koźmiński z goal.pl, Polak bez przerwy narzeka na problematyczną łydkę. Każda próba szybszego biegu wiąże się z bólem. Wciąż niewyleczona kontuzja wyklucza rzecz jasna Polaka z rozważań trenera Juventusu, Igora Tudora. "Z naszych informacji wynika, iż w najbliższym czasie 31-letni zawodnik wróci do Polski na kolejne badania i konsultacje. Używamy słowa 'wróci', bo reprezentant Polski konsultował już leczenie tego urazu w naszym kraju. powracającego bólu to nierealne" - informuje Koźmiański.
A kiedy Milik będzie w końcu zdrowy i gotowy do gry? Trudno powiedzieć. 31-latek niedługo pojawi się w kraju na kolejnych wizytach lekarskich dotyczących feralnej łydki. Bez celnej i skutecznej diagnozy nie ma co liczyć na powrót na boisko. "W tej sytuacji oczywiste jest, iż nie ma daty jego powrotu do gry. Bez wyeliminowania uporczywie" - czytamy na goal.pl.
A miało być tak pięknie...
We wrześniu zdrowy Milik miał odejść z Juventusu. Zainteresowany ściągnięciem go był Trabzonspor. Niestety, sprawa nie znalazła szczęśliwego końca. Działacze z Trabzonu wciąż mają go na oku, jednak bez powrotu do pełnej sprawności, również zimowy transfer okaże się jedynie mrzonką.
Dla 31-latka nie ma w tej chwili miejsca w Juventusie. Jak zauważył Mateusz Święcicki, ekspert od Serie A, choćby o ile Polak byłby zdrowy, mógłby mieć problemy z załapaniem się do kadry meczowej drużyny Igora Tudora. - Jest Openda, jest David, jest Vlahović... - wymieniał kolejnych ofensywnych zawodników w trakcie transmisji live portalu Meczyki.pl.