Kosmiczny mecz Barcelona - Inter! Szczęsny był totalnie bezradny

4 godzin temu
To był mecz, który przejdzie do historii piłki nożnej. Inter Mediolan prowadził w Barcelonie już 2:0, ale wówczas do gry wkroczył Lamine Yamal, który w najlepszy możliwy sposób uczcił swój setny występ w katalońskich barwach. Ostatecznie kibice zobaczyli aż sześć goli, a przed rewanżowym półfinałem Ligi Mistrzów kwestia awansuje do finału przez cały czas jest sprawą otwartą.
Wesley Sneijder, Maicon i Diego Milito - gole tego tercetu dały przewagę Interowi Mediolan przed rewanżowym meczem półfinałowym Ligi Mistrzów z Barceloną. Inter wygrał 3:1, a w drugim spotkaniu Katalończycy wygrali 1:0. Do finału awansowali mediolańczycy. Tak było w 2010 roku w Lombardii.


REKLAMA


W tegorocznej edycji kolejność meczów została odwrócona. W środowy wieczór doszło do nieprawdopodobnie emocjonującego starcia na Estadi Olimpic Lluis Companys, na wzgórzu Montjuic w Barcelonie.


Zobacz wideo Kto zdobędzie Złotą Piłkę? Raphinia czy Yamal? "On jest kozakiem"


Co za mecz. Gol za golem w Barcelonie
Kibice dobrze nie zdążyli jeszcze zająć swoich miejsc na stadionie, a Barcelona już przegrywała. Denzel Dumfries zagrał piłkę z prawego skrzydła, a w polu karnym obrońców przechytrzył Marcus Thuram. Ekwilibrystycznym strzałem piętą pokonał Wojciecha Szczęsnego.


To było symboliczne trafienie - nie tylko z uwagi na rangę meczu. Ojciec Thurama - Lilian - w latach 2006-2008 grał w barwach FC Barcelony. Teraz jego syn strzelił gola przeciwko byłej drużynie taty w spotkaniu o tak wielką stawkę.


Czytaj także:


To była 30. sekunda! Szczęsny choćby nie wiedział, co się dzieje


Barcelona przyjęła pierwszy cios, a po 20 minutach mogło się wydawać, iż znajdzie się na deskach. Inter wykonywał rzut rożny, piłka spadła na głowę Francesco Acerbiego, który zgrał ją przed siebie. Futbolówki nie wybił jednak żaden z obrońców, a w roli głównej wystąpił Dumfries. Holender pozazdrościł koledze pięknego gola i złożył się do efektownej przewrotki, po której futbolówka zatrzepotała w siatce.


Tak szybka strata dwóch goli nie podłamała jednak Barcelony. Gospodarze przez cały czas prowadzili grę i dążyli do tego, aby po raz pierwszy pokonać Sommera. W 25. minucie na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Lamine Yamal. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.


W kolejnych minutach przebieg meczu się nie zmienił. Szwajcarski bramkarz Interu zatrzymywał kolejne strzały. Najpierw Yamala, a następnie Olmo. W 38. minucie gry był jednak bezradny. Piłkę przytomnie zgrał Raphinha, a z bliskiej odległości do wyrównania doprowadził Ferran Torres.


Do przerwy kibice więcej goli już nie zobaczyli, ale najpewniej wszyscy zgromadzeni na stadionie mogli za to gremialnie przyznać - to mecz godny półfinału Ligi Mistrzów. Jak wyliczył profil OptaJose na portalu X - środowy mecz był pierwszym półfinałem LM od sezonu 1999/2000, w którym fani do przerwy zobaczyli co najmniej cztery gole. Wówczas w starciu Valencii z Barceloną także w ciągu pierwszych 45 minut piłka czterokrotnie znajdowała się w siatce.
Tuż przed przerwą Hansi Flick został zmuszony do dokonania zmiany. Boisko z konieczności opuścił Jules Kounde, a zastąpił go Eric Garcia.


Czytaj także:


TVP strzeliła sobie w stopę. I to jak. Cały PiS może się śmiać


Problemy zdrowotne nie opuszczały także Interu. Simone Inzaghi w szatni musiał zostawić Lautaro Martineza i od 46. minuty posłał w bój Mehdiego Taremiego. Druga połowa mogła rozpocząć się od atomowego uderzenia Interu. Szczęsnego postraszył Federico Dimarco. To był tylko zwiastun tego, iż emocje w stolicy Katalonii się jeszcze nie skończyły.
W 64. minucie znów w roli głównej wystąpił Dumfries, który po kolejnym rzucie rożnym dla Interu wykazał się największym sprytem. Tym razem wyskoczył najwyżej w powietrze i strzałem głową pokonał Szczęsnego.


Nie minęła minuta i było już 3:3. Rzut rożny w inteligentny sposób rozegrała Barcelona, a piłka trafiła przed pole karne do Raphinhii, który atomowym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Gol został zweryfikowany jako samobójcze trafienie Sommera, od którego jeszcze niefortunnie odbiła się piłka.


W 74. minucie piłka... po raz czwarty znalazła się w bramce strzeżonej przez Szczęsnego, ale gol nie został uznany. Henrikh Mchitarjan zdaniem sędziego znajdował się bowiem na spalonym. Ostatecznie więcej trafień już nie było. FC Barcelona zremisowała z Interem Mediolan 3:3 i na półmetku półfinałowej rywalizacji kwestia awansu jest sprawą otwartą.


Warto dodać, iż w 82. minucie na murawie pojawił się Piotr Zieliński. Cały mecz na ławce spędził Nicola Zalewski.
Rewanż na Stadio Giuseppe Meazza odbędzie się we wtorek 6 maja o 21:00. W drugim półfinale - w rywalizacji Arsenalu z PSG po pierwszym spotkaniu prowadzą zawodnicy ze stolicy Francji, którzy we wtorek wygrali w Londynie 1:0. Jedynego gola zdobył Ousmane Dembele.


FC Barcelona 3:3 Inter Mediolan (2:2)
Gole: Lamine Yamal' 24, Ferran Torres' 38, Sommer ' 65(sam) - Marcus Thuram' 1, Denzel Dumfries' 20' 64
FC Barcelona: Szczęsny (gk) - Kounde (43' Eric Garcia), Cubarsi (83' Christensen), Inigo Martinez, Gerard Martin (46' Araujo) - Pedri (83' Gavi), de Jong (k), Olmo (68' Fermin Lopez) - Yamal, Torres, Raphinha
trener: Hansi Flick
Inter Mediolan: Sommer (gk) - Bisseck, Acerbi, Bastoni - Dumfries (81' Darmian), Barella, Calhanoglu (71' Frattesi), Mchitarjan, Dimarco (55' Carlos Augusto) - Thuram (82' Zieliński), Lautaro Martinez (k)
trener: Simone Inzaghi
Estadi Olimpic Lluis Companys, Barcelona
sędziował: Clement Turpin (Francja)
żółte kartki: Pau Cubarsi - Hakan Calhanoglu
Idź do oryginalnego materiału