Legia Warszawa od wielu lat słynie z tego, iż w jej składzie grają największe gwiazdy polskiej ligi. Klub ze stolicy przyciąga zawodników z kraju i zza granicy perspektywą sukcesów, kibicami, miastem i oczywiście sporymi pieniędzmi. Nie wszyscy dają radę odnaleźć się w tym klimacie. Tego dotyczyła jedna z rozmów w programie "To jest Sport.pl".
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o szatni Legii Warszawa: Jak nie miałeś wielkich jaj to miękłeś
Jakub Kosecki wyjawił prawdę o szatni Legii Warszawa. Drogi zawodnik się w niej nie odnalazł
Dziennikarze Sport.pl Dominik Wardzichowski i Dominik Szymczak oraz Piotr Żelazny z Viaplay w programie przypomnieli 2015 rok, kiedy to Legia Warszawa ściągnęła do siebie Michała Masłowskiego z Zawiszy Bydgoszcz za 800 tysięcy. - W tamtych czasach to było... - powiedzieli eksperci, wskazując na tę wysoką kwotę.
Wówczas włączył się Jakub Kosecki. - Ja akurat byłem w szatni, jak on przychodził. Bardzo skromny i nie odnalazł się - zaczął były reprezentant Polski. - Nie wiem, czy pamiętacie, ale wtedy nazywali Legię Warszawa "FC Hollywood". Wtedy przyszedł Wladimer Dwaliszwili, byli Tomasz Jodłowiec, Tomasz Brzyski, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović, Danijel Ljuboja, Marek Saganowski, Jakub Kosecki, Jakub Rzeźniczak, Dusan Kuciak na bramce, Michał Żewłakow - wymienił ówczesny piłkarz klubu ze stolicy.
- To było takie ego. Do tej szatni się wchodziło i jak nie miałeś k*** po kolana i jaj wielkich, to miękłeś. Tam było takie środowisko, iż ciężko było - kontynuował 34-latek. - Masłowski był taki skromny. On wszedł: dzień dobry. Gdyby to ode mnie zależało, to bym go nie kupował za 800 tysięcy - zakończył temat Kosecki.
- Ale ktoś go za te 800 tysięcy kupił - podsumował z kolei Żelazny. Michał Masłowski w Legii zagrał tylko 34 mecze, był wypożyczany do Piasta Gliwice, a w 2017 roku odszedł do HNK Gorica. Jego kariera nie rozwinęła się zgodnie z zapowiadanym potencjałem i od lutego 2024 roku jest zawodnikiem Mazovii Mińsk Mazowiecki z IV ligi mazowieckiej.