
W meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce wygrała z Puszczą Niepołomice 2:1. Bramki dla kielczan zdobyli Mariusz Fornalczyk i Martin Remacle. Złocisto-Krwiści powiększyli przewagę nad strefą spadkową do 10 punktów.
Około 15 minut przed rozpoczęciem spotkania klub oficjalnie przejął Łukasz Maciejczyk, nowy właściciel spółki. Świętokrzyski biznesmen wraz z żoną pojawił się na murawie w towarzystwie prezydent Kielc, Agaty Wojdy, która wręczyła im symboliczne ramki z koszulkami.
A jak wyglądał sam mecz?
Początek był dość wyrównany. Przez pierwsze 10 minut piłkarze obu drużyn próbowali zaskoczyć bramkarzy strzałami z dystansu. Później przyszła pora na kontrowersyjne sytuacje. Najpierw wydawało się, iż Korona może otrzymać rzut karny – po rzucie rożnym piłka spadła na rękę jednego z zawodników Puszczy. Sędzia nie dopatrzył się jednak celowego zagrania. Celowość zauważył natomiast kilka minut później, gdy stojący w murze Nono odbił futbolówkę łokciem po uderzeniu z rzutu wolnego. Nic zresztą dziwnego. Hiszpan wykonał blok, który spokojnie mógłby znaleźć się na czołówkach serwisów sportowych… tyle iż tych poświęconych siatkówce, a nie piłce nożnej.
W kolejnych minutach to Puszcza przejęła inicjatywę, a mecz stał się rwany, chaotyczny i oparty głównie na stałych fragmentach gry. Na szczęście, im bliżej końca pierwszej połowy, tym bardziej do głosu dochodziła Korona. W 28. minucie w poprzeczkę huknął Fornalczyk, a chwilę później okazję miał również Remacle. Cios wyprowadził jednak sprowadzony z Pogoni Szczecin skrzydłowy. Smolarczyk posłał długie podanie do Dalmau, który po krótkim starciu z obrońcami nie zdołał utrzymać piłki. Ta trafiła pod nogi Fornalczyka, który pomknął na bramkę i płaskim strzałem w lewy dolny róg doprowadził do remisu. Korona mogła schodzić na przerwę z prowadzeniem, ale dobre uderzenie z rzutu wolnego Pięczka zostało zatrzymane na linii bramkowej przez Komara.
Niestety kielczanom nie udało się utrzymać impetu z końcówki pierwszej połowy i druga część gry ponownie zmieniła się w rwany, wątpliwej jakości, spektakl. Pierwszą groźna sytuację Korona wykreowała dopiero po dwudziestu minutach. Kielczanie stworzyli akcję poprzez… rzut z autu. Po wrzucie Nono, futbolówkę przedłużył Soteriou. Ostatecznie po przebitce minimalnie z powietrza chybił Fornalczyk. W 77 minucie kolejny dobry strzał z dystansu oddał Pięczek. Niestety trafiło ono jedynie w słupek.
Ledwie trzy minuty później Exbud Arena odleciała. Bardzo dobrze z własnej połowy piłkę wyprowadził Pięczek. Futbolówka trafiła do Remacla, który podprowadził ją na skraj pola karnego i – podobnie jak Fornalczyk – uderzył płasko w lewy dolny róg bramki.
Wypuszczone prowadzenie wywołało ogromną frustrację u graczy Puszczy, którzy kilkukrotnie „popisali” się agresywnymi wejściami. Za jedno z nich otrzymali choćby czerwoną kartkę – ostatecznie cofniętą po interwencji VAR-u. Koronie bez większych problemów udało się doholować prowadzenie do końca spotkania.
Korona Kielce – Puszcza Niepołomice 2:1 (1:1)
Bramki: Fornalczyk 44’, Remacle 80’ – Craciun 17’ (K)
Korona: Mamla – Zwoźny (Godinho 46’), Soteriou, Smolarczyk, Trojak, Pięczek (Konstantyn 82’) – Remacle (Kamiński 88’), Nono – Długosz (Pedro Nuno 70’), Fornalczyk – Dalmau (Szykawka 82’)
Puszcza: Komar – Craciun, Sołowiej (Klimek 59’), Jakuba, Abramowicz – Atanasov, Serafin (Zhukov 59’) – Stępień (Siemaszko 86’), Balgaić (Kosidis 79’), Revenco – Barkowskij (Stec 86’)
Żółte kartki: Zwoźny 13’, Godinho 90+3’ – Serafin 41’, Revenco 48’, Stępień 61’, Craciun 82’
Sędzia: Paweł Malec
- Korona Kielce
- pko bp ekstraklasa
- puszcza niepolomice