Artur St. Rolak, Wimbledon Tytuł wymaga krótkiego wstępu. Dawno, dawno temu na Wimbledonie, kiedy dachów nad kortami jeszcze nie było choćby w planach, dla zabicia deszczowej nudy polscy dziennikarze wymieniali się doświadczeniami z pracy codziennej. Wdzięcznym tematem, do dziś wspominanym, była półka z tytułami dyżurnymi, po które można było sięgnąć, gdy brakowało czasu albo […]