W niedzielny wieczór Norwedzy oszaleli z euforii za sprawą Mariusa Lindvika. 26-latek pozytywnie zaskoczył licznie zgromadzonych kibiców i sięgnął po pierwsze w karierze mistrzostwo świata na skoczni normalnej. Zaledwie kilkanaście godzin później z jego ojczyzny płyną jednak sensacyjne słowa. Dyrektor sportowy Skandynawów chciałby rewolucji na globalnym czempionacie. Objęłaby ona właśnie mniejsze obiekty.