Spore kontrowersje wyniknęły wokół sprzeczki Jacka „Murana” Murańskiego z Arturem Gwoździem, do której doszło po gali PRIME 11. Impreza, która w sobotę odbyła się w Ostrowie Wielkopolskim cały czas odbija się szerokim echem w mediach.
Na tej gali Jacek Murański wespół z Krzysztofem Rytą zmierzyli się w starciu bokserskim w małych rękawicach z Dominikiem Zadorą. Zasadą tej walki było to, iż Ryta walczył z Zadorą przez dwie minuty, a ostatnią minutę przewalczył będący w pełnej gotowości Jacek Murański.
Muran tak czekał na swoją kolej rywalizacji z „Japońskim Drwalem”:
- ZOBACZ TAKŻE: Murański twierdzi, iż Ryta nie był mu potrzebny w walce z Zadorą. Ten przeprasza: Tylko przeszkadzałem
Kontrowersje wokół sprzeczki Murana z Arturem Gwoździem! Menadżer komentuje: Czekam na wezwanie na komisariat
Walkę Zadory z duetem Ryta/Muran wygrał decyzją sędziów ten pierwszy, ale echa werdyktu słychać jeszcze do teraz.
Wszystko za sprawą Jacka Murańskiego, który twierdzi, iż kiedy on walczył z Zadorą, to starcie remisował. Natomiast za kulisami doszło choćby do poważnej sprzeczki między Muranem a menadżerem Zadory – Arturem Gwoździem.
Sprzeczki, po której to – zdaniem Murana – Gwóźdź miał go uderzyć. Jacek Murański opublikował dokumenty z obdukcji oraz oświadczenie sporządzone już po wspomnianej sprzeczce:
Co ciekawe, swój komentarz w tej sprawie zamieścił też sam Artur Gwóźdź. Menadżer skomentował te papiery:
„Największy Sztywny Prujdupa znowu błyszczy w zeznaniach. dam wam znać jak dostanę wezwanie na komisariat w Ostrowie Wielkopolskim.”
Według naszych informacji, sprzeczka między Jackiem Murańskim a Arturem Gwoździem miała miejsce w media roomie już po walce Murana na PRIME 11. 55-latek podszedł wówczas do będącego w pobliżu Gwoździa i zaczął go prowokować. Menadżer jednak nie zadał żadnego ciosu Murańskiemu.