Do niedawna za politykę transferową Śląska Wrocław odpowiadał David Balda. W listopadzie dyrektor sportowy Śląska pożegnał się z klubem, ale zawodnicy, których sprowadził do Wrocławia - pozostali. I wrocławianie po rundzie jesiennej są już niemal pewni spadku z ligi.
REKLAMA
Zobacz wideo Cristiano Ronaldo: Najlepszy w historii jestem ja
Porządki w Śląsku. Klub ogłosił rozwiązanie umowy
Oczywiście do rozegrania pozostało niemal pół sezonu, więc Śląsk jeszcze nie składa broni, ale po meczu z Piastem Gliwice (1:3) trudno uwierzyć, iż trener Ante Simundza w kolejnych kilka tygodni da radę posprzątać bałagan, który zastał w zespole. Wrocławianie pierwszy mecz przegrali po fatalnych błędach w defensywie.
Jednak Mateusz Bartolewski choćby w drużynie, która znajduje się w tak złym stanie, nie miał większych szans na grę. Były obrońca Zagłębia Lubin i Ruchu Chorzów rozegrał w tym sezonie zaledwie pięć spotkań na poziomie Ekstraklasy. "Obiecujący zawodnik" - jak nazywał go prezes Patryk Załęczny podczas prezentacji - stał się piątym kołem u wozu.
Jego przyszłość stała się jasna już wcześniej - Śląsk nie zabrał go na zgrupowanie do Hiszpanii - i trzeba było jedynie czekać na oficjalny komunikat o zakończeniu współpracy. Ten w końcu się pojawił w środę 5 lutego.
"Mateusz Bartolewski odchodzi ze Śląska Wrocław. Kontrakt 27-letniego obrońcy z klubem został rozwiązany za porozumieniem stron" - poinformował klub.
Czy porządki w Śląsku przyniosą jakiś efekt? W sobotę wrocławian czeka mecz z Radomiakiem, który w pierwszym meczu na wiosnę przegrał z Jagiellonią aż 0:5. w tej chwili podopieczni trenera Simundzy mają zaledwie 10 punktów - w tym sezonie wygrali tylko jeden mecz.