Koniec spekulacji ws. Lewandowskiego. "Stać ich na to"

2 godzin temu
Kariera Roberta Lewandowskiego na polskich boiskach jest kojarzona przede wszystkim z Lechem Poznań, w barwach którego wygrał Ekstraklasę. Cegiełkę do rozwoju słynnego napastnika dołożyła jednak też m.in. Delta Warszawa. Niewielki klub ze stolicy w tej chwili zyskuje na tym fakcie finansowo. Jego prezes wypowiedział się na temat przelewów, które otrzymał od FC Barcelony. - Stać ich na to - stwierdził.
Robert Lewandowski, zanim trafił do drugiej drużyny Legii Warszawa, Znicza Pruszków czy Lecha Poznań, przez dziesięć miesięcy reprezentował barwy Delty Warszawa. To wystarczyło, żeby klub ze stolicy mógł korzystać z tak zwanego "Solidarity Contribution", czyli opłaty należnej klubom za przyczynienie się do kształcenia i szkolenia zawodnika w wieku od 12. do 23. roku życia.


REKLAMA


Zobacz wideo Adam Nawałka w Wieczystej Kraków? Kosecki: Są ambicje, ale nie wiem co na to trener


Klub z Warszawy otrzymał pieniądze od FC Barcelony. To nie koniec
Delta Warszawa oczywiście otrzymuje pieniądze "za Lewandowskiego" tylko w szczególnych przypadkach, czyli przede wszystkim przy transferach. Kiedy Polak trafił z Bayernu Monachium do FC Barcelony za 50 mln euro, niewielka część tej sumy (125 tysięcy euro) miała znaleźć się właśnie na koncie polskiego klubu. Przelewy zostały rozbite na cztery raty - i jak podkreśla prezes Andrzej Trzeciakowski - wszystkie zostały już dokonane.
ZOBACZ TEŻ: Agent Lewandowskiego przerwał milczenie. Mówi wprost: "To nie jest prawda"
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" Trzeciakowski zdementował tym samym informacje niektórych mediów, iż Barca jest dłużna polskim klubom. - Bzdurę ktoś napisał, a ja muszę to dementować. Wszystko jest zapłacone. FC Barcelona nie zapłaciła Bayernowi, a ktoś pociągnął to na wszystkie kluby. Opłaty dla nas to są małe pieniądze dla Barcelony. Stać ich na to - stwierdził prezes Delty Warszawa.


Jak się jednak okazuje, polskie zespoły wciąż nie skończyły korzystać na sukcesach 37-latka. Tym razem serię przelewów będzie musiała wykonać FIFA.
- Lewandowski nastrzelał goli w Lidze Mistrzów i lidze hiszpańskiej. Dzięki temu Bayernowi przysługują teraz kolejne 3 mln euro od Barcelony. Część tej kwoty przysługuje nam, ale teraz wszystko idzie przez FIFA, Barcelona nic do tego nie ma. o ile Lewandowski pójdzie do innego klubu, to znowu tzw. solidarity payment będzie płaciła FIFA, a nie jego nowy klub - stwierdził Trzeciakowski w "PS Onet".
W najbliższym czasie napastnika FC Barcelony czeka rywalizacja w biało-czerwonych barwach. Reprezentacja Polski w piątek, 14 listopada, zmierzy się z Holandią, a w poniedziałek, 17 listopada, z Maltą.
Idź do oryginalnego materiału