Koniec igrzysk olimpijskich, jakie znamy. Spełnia się czarny scenariusz

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


"Pokolenie albo dwa" - oto prognoza klimatologów na to, jak długo oczy kibiców będą cieszyć zimowe igrzyska olimpijskie. Kolejne trzy edycje zmagań są już pewne, ale przyszłość rywalizacji raczej nie wygląda optymistycznie. Coraz gorętsze miesiące, mniejsza ilość śniegu i globalne ocieplenie to zagrożenia dla zimowych igrzysk.
W 2026 roku igrzyska olimpijskie odbędą się we Włoszech - w Mediolanie oraz Cortinie d'Ampezzo, cztery lata później zmagania odbędą się we francuskich Alpach, a w 2034 roku sportowców ugości Sal Lake City. A co później? Na razie nie wiadomo, ale zimowe igrzyska olimpijskie do tej pory mogą kompletnie zniknąć ze sportowego rozkładu wydarzeń.

REKLAMA







Zobacz wideo Brązowy medal polskich pływaków na mistrzostwach świata w Budapeszcie! Kacper Stokowski: Nie dowierzaliśmy



Igrzyska olimpijskie znikną bezpowrotnie? Kryzys klimatyczny może to zabrać
"Pokolenie albo dwa. W najgorszym wypadku będzie już po wszystkim" - pisze o przyszłości zimowych igrzysk olimpijskich norweski "Dagbladet". Skąd tak śmiała teza? Dziennikarze przywołują spotkanie klimatologów w Azerbejdżanie, na którym stwierdzono, iż naprawdę zimowe zmagania są poważnie zagrożone.


"Mówiono tam o możliwym całkowitym zatrzymaniu zimowych igrzysk w ciągu kilku dekad" - pisze źródło. Związane jest to z globalnym ociepleniem, coraz mniejszą ilością śniegu i odpowiedniej pogody do rywalizacji w zimowych konkurencjach. "Tak będzie, jeżeli światu nie uda się zatrzymać globalnego ocieplenia" - czytamy.
Listopad 2024 roku był drugim najgorętszym listopadem w historii od czasów dokonywania pomiarów. Niewykluczone również, iż cały 2024 rok będzie najgorętszym w historii, a według wielu źródeł temperatura wzrosła o 1,5 stopnia Celsjusza względem lat 1850-1900. Coraz cieplejsze dni powodują, iż śniegu będzie coraz mniej, a być może zniknie on w ciągu kilku najbliższych dekad. Oczywiście nie wszędzie, ale tam, gdzie można rywalizować w sportach zimowych.
"Najbliższe dziesięć lat pokaże, jak długo będzie możliwe organizowanie olimpijskich zawodów na śniegu" - twierdzi "Dagbladet". Jako przykład zmian temperatury wymieniane jest Lake Placid, gdzie igrzyska odbyły się w 1980 roku, a w tej chwili nie ma już tam śniegu i miasto stało się popularnym kurortem wakacyjnym.



MKOl planuje zaprzestać używania sztucznego śniegu, bo ten również ma być toksyczny i zanieczyszczający planetę, dlatego też zimowe igrzyska będą odbywały się tylko w miejscach, gdzie śnieg spada naturalnie. To oznacza, iż potencjalnych organizatorów zmagań też będzie mniej. Nad igrzyskami wisi więc widmo kompletnego odejścia w cień w ciągu najbliższych dekad.
Dla fanów zimowych sportów rywalizacja we Włoszech w 2026 roku, we Francji w 2030 roku i USA w 2034 roku będzie więc szczególna i towarzyszyć będzie jej pytanie "ile jeszcze?". Na razie nie wiadomo.
Idź do oryginalnego materiału