Goncalo Feio mógł tylko spoglądać z niedowierzaniem na to, co w sobotni wieczór w Radomiu robiła obrona jego zespołu. Vladan Kovacević wypuszczał piłkę z rąk, a Legia po raz kolejny wypuściła z rąk okazję na to, by zbliżyć się do rywali w walce o mistrzostwo. Stołeczny zespół przegrał z broniącym się przed spadkiem Radomiakiem. Kibice zobaczyli aż cztery gole.