Kompromitacja gospodarzy Copa America! Pierwszy raz w historii

2 dni temu
Zdjęcie: fot. Jay Biggerstaff-USA TODAY Sports


Trochę w cieniu Euro 2024 odbywa się kolejna edycja Copa America. Tym razem - nietypowo - turniej rozgrywany jest w Stanach Zjednoczonych. Gospodarze tym samym mogą doświadczyć ważnego przetarcia przed mundialem, który już za dwa lata zorganizują wspólnie z Meksykiem i Kanadą. To nie tylko sprawdzian organizacyjny, ale i sportowy. Ten drugi pokazał brutalne zderzenie Amerykanów z rzeczywistością.
Piłka nożna, a raczej soccer, stale rozwija się w Stanach Zjednoczonych. Utworzona w 1993 roku - rok przed goszczącym w USA mundialem - Major League Soccer przyciąga do siebie nie tylko podstarzałe gwiazdy chcące dorobić na koniec kariery. Niekiedy bywa trampoliną transferową do jednej z pięciu najsilniejszych lig europejskich. Amerykańscy piłkarze grają w coraz lepszych klubach, ale to nie wystarcza. Dwa lata przed startem kolejnego mundialu organizowanego przez USA trudno o optymizm.
REKLAMA


Zobacz wideo "Probierz sprytnie to rozegrał. Jest największym zwycięzcą"


Blamaż Amerykanów. Są pierwsi w historii
Milan, Juventus, Borussia Dortmund, Monaco, Fulham, Union Berlin, Crystal Palace i Bournemouth - w takich klubach na co dzień występują piłkarzy ze Stanów Zjednoczonych. Jak widać, to nie wystarcza. W nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego drużyna Gregga Berhaltera przegrała z Urugwajem 0:1 i pożegnała się z turniejem rozgrywanym na własnej ziemi już po fazie grupowej.
Porażka w Kansas nie dziwi, bowiem w grupie C Amerykanie byli w stanie pokonać tylko Boliwię, która wyjeżdża z mistrzostw z fatalnym bilansem bramkowym 1-10 i zerowym dorobkiem punktowym. najważniejszy w kontekście awansu, a raczej jego braku, z amerykańskiej perspektywy okazał się mecz z Panamą.
28 czerwca w Atlancie USA przegrało ze znacznie niżej notowanym przeciwnikiem 1:2, komplikując sobie wówczas sprawę dalszych gier.
Odpadnięcie z turnieju już na etapie fazy grupowej to rozczarowanie wielkiego kalibru. "Podczas drugiej połowy poniedziałkowego wieczoru, 55 460 widzów na stadionie Arrowhead Stadium zaczęło skandować: 'Zwolnić Gregga'" - pisze "New York Post". Szkoleniowiec, cytowany przez wspomniane źródło, zapowiada przeanalizowanie przyczyn porażki.


- To wciąż młody zespół, wciąż ma duży potencjał. Potencjał nie ma jednak znaczenia, jeżeli wychodzisz na boisko i nie wykonujesz swojej pracy. Każdy musi spróbować podnieść poziom, w tym ja - komentował obrońca Antonee Robinson, nie unikając przy tym autokrytyki.
Fala krytyki przetacza się przede wszystkim przez postać Berhaltera. To były reprezentant kraju, który rozegrał 44 mecze dla USA, wystąpił na mundialu 2002. To jego druga przygoda w roli selekcjonera reprezentacji. W latach 2018-22 poprowadził ją w 60 spotkaniach. Na stanowisko wrócił w sierpniu 2023 roku i od tego czasu kadra nie zachwyca. Przegrała aż sześć z 14 meczów.


Czytaj także:


Płakał nie tylko Cristiano Ronaldo. "Współczuć czy drwić?"


- Nie jesteśmy na adekwatnej drodze - kwituje legenda amerykańskiej piłki, Clint Dempsey, cytowana przez Fox Sports. I dodaje, iż jego zdaniem Berhalter nie był "wystarczająco dobry".
- jeżeli nie wygrają, Gregg Berhalter straci pracę. Będzie to słuszne i sprawiedliwe. To jest sytuacja, którą ten zespół, w tym Gregg Berhalter, stworzyli sami siebie. Teraz należy znaleźć sposób, aby się z niej wydostać - w takim tonie przed meczem z Urugwajem, także dla Fox Sports, wypowiadał się inny były reprezentant kraju Alexi Lalas.


Czytaj także:


Wstrząsające kulisy kompromitacji Włochów. "Trucizna z każdej strony"


Czy Berhalter rzeczywiście straci pracę? Katarzyna Przepiórka, ekspertka amerykańskiej piłki i twórczyni "Przewodnika Kibica MLS" stawia sprawę jasno. "Dzisiaj nastrój niczym po meczu z Trynidadem i Tobago, który zakończył się brakiem awansu na MŚ 2018. A przecież potencjał USMNT jest nieporównywalnie większy niż wtedy" - pisze na swoim profilu na portalu X.
- Naprawdę oglądam tę kadrę od lat i Berhalter powinien stracić pracę dużo wcześniej. Tu nie chodzi o spotkanie z Urugwajem czy choćby fakt, iż po pierwszych dwóch meczach Amerykanie powinni mieć zapewnione wyjście z grupy Copa America i to przed własną publicznością. To jest notoryczne zabijanie potencjału tej grupy i powielanie tych samych błędów przez Berhaltera. Dosyć. Ostatni moment, żeby powiedzieć stop - dodaje.
Odpadnięcie Amerykanów to wpadka z jeszcze jednego, bardzo wstydliwego powodu. Copa America wielokrotnie bywało turniejem, na którym gospodarz osiągał sukcesy. choćby z pozoru słabsze reprezentacje były w stanie wykorzystać atut własnych boisk. Tymczasem Stany Zjednoczone to pierwszy gospodarz w historii turnieju, który nie wyszedł z grupy. To najgorszy wynik od 2011 roku, kiedy Argentyna, grając turniej u siebie, odpadła w ćwierćfinale. Co ciekawe, wyeliminował ją wówczas Urugwaj.
Przed amerykańską federacją twardy orzech do zgryzienia. 11 czerwca 2026 roku rozpoczną się kolejne mistrzostwa świata - pierwsze w historii, w których wystąpi aż 48 reprezentacji. Pierwsze w historii, które zorganizują aż trzy kraje. Co jednak najważniejsze z amerykańskiej perspektywy - wśród nich jest USA. Gorszy wynik osiągnięty od współgospodarzy Meksyku i Kanady zostanie przyjęty jako kompromitacja.


Jak daleko zachodzili gospodarze Copa America (od kiedy turniej odbywa się w jednym kraju)


1987 - Argentyna (trzecie miejsce)
1989 - Brazylia (wygrana)
1991 - Chile (trzecie miejsce)
1993 - Ekwador (czwarte miejsce)
1995 - Urugwaj (wygrana)
1997 - Boliwia (finał)
1999 - Paragwaj (ćwierćfinał)
2001 - Kolumbia (wygrana)
2004 - Peru (ćwierćfinał)
2007 - Wenezuela (ćwierćfinał)
2011 - Argentyna (ćwierćfinał)
2015 - Chile (wygrana)
2016 - Stany Zjednoczone (czwarte miejsce)
2019 - Brazylia (wygrana)
2021 - Brazylia (finał)
2024 - Stany Zjednoczone (faza grupow
Idź do oryginalnego materiału