Azerbejdżan nie należy do piłkarskich potęg, ale przecież zatrudniał trenera z - wydawałoby się - najwyższej półki po to, żeby przynajmniej trochę dostosować się do najwyższego poziomu. Tylko iż Fernando Santos w pierwszych dziesięciu meczach nie dał rady odnieść choćby jednego zwycięstwa. Prowadzona przez niego kadra potrafiła jedynie wywalczyć dwa bezbramkowe remisy - z Łotwą i Estonią.
REKLAMA
Zobacz wideo Ogromna burza w Widzewie! Trener wezwany na dywanik. "Groteskowa sytuacja"
Katastrofa Fernando Santosa. Kolejna dotkliwa porażka. Oczekują dymisji
W piątek wieczorem Azerbejdżan zaczynał walkę o awans na mistrzostwa świata. Nie ma co się łudzić - w grupie z Francją, Ukrainą i Islandią każde miejsce wyższe niż ostatnie byłoby sukcesem. Azerowie mieli szczęście do terminarza, bo eliminacje zaczynali od starcia z tym - wydawałoby się - najgorszym rywalem.
A jakie oczekiwania w tych eliminacjach mają Azerowie? Już w marcu lokalne media straciły nadzieję. "Francuzi na pewno będą chcieli powtórzyć, a może choćby przebić swoje osiągnięcie z 2023 roku, gdy wygrali 14:0 z Gibraltarem" - pisał po marcowych porażkach z Haiti (0:3) i Białorusią (0:2) portal azerisport.com, który zapowiadał, iż grupa eliminacyjna z Francją, Ukrainą i Islandią "rozjedzie nas i choćby tego nie zauważy". Serwis zarzucał też Fernando Santosowi, iż ten... nie wie kogo wystawia w meczach.
I początek eliminacji pokazuje, iż sytuacja w kadrze Azerbejdżanu jest naprawdę kiepska. Jeszcze w pierwszej połowie podopiecznym Fernando Santosa udało się przetrwać - przegrywali tylko 0:1 - ale po przerwie Islandczycy zagrali koncert i ostatecznie wygrali 5:0.
Po tym meczu głos zabrał sekretarz generalny AFFA (Azerskiego Związku Piłki Nożnej). Wygląda na to, iż dni Fernando Santosa są już policzone. - Nic się nie da powiedzieć, a jednocześnie jest dużo do powiedzenia. Ci goście nie zasługują na takie przywództwo i wynik. Szanujemy naszych przeciwników, ale jeżeli tak z nimi gramy i siedzimy w obronie od pierwszej minuty, to mamy problem. Taktyka była zła. Trener nie odrobił pracy domowej. Podejście trenera do azerskiego futbolu i ludzi jest złe. Posłuchajmy, co powie na konferencji prasowej po meczu. Czekam na to, aż ten człowiek weźmie odpowiedzialność. Nie potrzebujemy tak tchórzliwego futbolu. jeżeli trener sam nie odejdzie, to zaczniemy działać. Czekamy na to, żeby podjął odpowiednią decyzję - powiedział Jahangir Farajullajew, cytowany przez azerisport.com.
W trakcie konferencji prasowej Fernando Santos zapowiedział, iż nie poda się do dymisji.