Gdy w sobotę 26 października Real Madryt przegrywał El Clasico na Santiago Bernabeu 0:4, piłkarskie świat znalazł się w wielkim szoku i pod wrażeniem Barcelony Hansiego Flicka. Potężny cios dla "Królewskich", którzy jednak mogli pocieszać się, iż dwa dni później będzie możliwość, by choć na chwilę zapomnieć o kompromitacji i znaleźć powód do świętowania. Poniedziałek 28 października był bowiem dniem gali Złotej Piłki, na której najcenniejszą nagrodę miał otrzymać ich zawodnik Vinicius Jr. Jego zwycięstwo jeszcze wtedy wydawało się pewne.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski czy Kylian Mbappe? Madryt zdecydował. Ale akcja
Vinicius jeszcze w niedzielę świętował triumf
Zresztą ta pewność nie zniknęła jeszcze przez większość następnego dnia. Jak ujawnia portal Relevo, w Madrycie byli trochę zaniepokojeni tym, iż organizatorzy plebiscytu nie chcą podać im oficjalnych wyników i zapewnić o nagrodzie dla Viniciusa. Jednak nikt nie dopuszczał do siebie myśli, iż Brazylijczyk może nie wygrać. Zgodnie z doniesieniami hiszpańskiego portalu, w niedzielny wieczór 27 października Brazylijczyk bawił się wraz z rodziną oraz przyjaciółmi, świętując to, co ma nadejść dnia następnego.
Mało tego, wyników Złotej Piłki nie znano też choćby w Manchesterze City ani hiszpańskiej federacji. Relevo informuje, iż angielski klub oczywiście miał w planach wysłać delegację na galę, ale nie spodziewano się, iż Rodri wygra. Zaś w fedracji zapytanie o możliwą wygraną Rodriego uznano za żart. Tymczasem do Madrytu powoli dochodziła szokująca prawda.
Nikt nie wierzył. Real, Hiszpania, Manchester City
Jak już wiemy, prawdziwa puszka Pandory otworzyła się już w dniu samej gali. Media hiszpańskie i francuskie zaczęły informować, iż Złota Piłka powędruje jednak do Hiszpana, a nie do Viniciusa. Co więcej, w Madrycie mieli podjąć decyzję o rezygnacji z udziału w ceremonii w Paryżu na znak solidarności z Brazylijczykiem i sprzeciwu względem wyników.
Zdaniem dziennikarzy Relevo, jako pierwszy na alarm zaczął bić Florentino Perez, zaniepokojony tym, iż choćby jemu nikt nie chciał ujawnić wyników plebiscytu. Z czasem wiadomość o niepewnej wygranej Viniciusa Jr rozprzestrzeniła się po całym klubie, łącznie z piłkarzami. Każda kolejna godzina coraz mocniej wskazywała na wygraną Rodriego, aż w końcu stało się. Real wycofał całą delegację z gali, uznając całą sytuację za brak szacunku dla ich klubu.
Real się obraził i zniknął. Vinicius zapowiedział dalszą walkę
Co z samymi zainteresowanymi, czyli Viniciusem i Rodrim? Pierwszy z nich jeszcze w niedzielę oprócz zabawy miał także prosić swych agentów, by dopięli wszelkie szczegóły podróży do Paryża na ostatni guzik i dopiero w dniu gali dotarło do niego, iż czeka go rozczarowanie. Rodri z kolei jeszcze w niedzielę miał iść spać z przekonaniem, iż zajmie maksymalnie drugie miejsce, a potem nie dowierzał w to wszystko chyba jeszcze bardziej. Już po otrzymaniu nagrody przez Hiszpana, Brazylijczyk skomentował ten fakt na portalu X. "Jak będzie trzeba, zrobię to jeszcze dziesięć razy. Nie są na to przygotowani" - napisał Vinicius, który zasugerował, iż jego droga do Złotej Piłki przez cały czas trwa.