Kolejny skandal z Manchesterem City. Nie darują im tego

3 godzin temu
Zdjęcie: Matthew Childs / Action Images via Reuters


Real Valladolid idzie na wojnę z Manchesterem City? Klub, którego właścicielem jest legendarny Ronaldo Nazario, nie zgadza się z praktykami, jakich miał dopuścić się angielski gigant ws. pozyskania jednej z rewelacji obecnego sezonu w La Liga. Hiszpanie oskarżają City o próbę podkupienia zawodnika nielegalnie i chcą, by sprawę rozstrzygnął sąd.
Środkowy obrońca Juma Bah jest jednym z jaśniejszych punktów Realu Valladolid. Hiszpański klub, który zajmuje ostatnie miejsce w La Liga, przed sezonem wypożyczył obrońcę z AIK Freetong z opcją wykupu. Sierraleończyk zagrał w hiszpańskiej lidze 12 meczów i okazał się strzałem w dziesiątkę, w związku z czym Hiszpanie postanowili wykupić go już 1 stycznia. Szczęście nie potrwało jednak długo.


REKLAMA


Zobacz wideo Wojciech Szczęsny skończony w Barcelonie?!


Real Valladolid idzie na wojnę z Manchesterem City. Anglicy chcą odebrać im zawodnika nielegalnie
Jak się okazuje, Juma Bah już we wtorek 21 stycznia postanowił, iż odejdzie z Valladolid. Zawodnik miał zrobić to po konsultacjach ze swoim agentem i... Manchesterem City. Tego dnia wpłacił klauzulę wykupu własnej umowy z hiszpańskiego klubu i dopiero wtedy Anglicy zwrócili się z oficjalną prośbą o rozmowę ws. kupna zawodnika.


Teraz Real Valladolid oskarża mistrzów Anglii O nielegalną próbę podebrania im zawodnika. W końcu nie można oficjalnie negocjować z piłkarzem bez uprzedniej rozmowy z jego klubem. "Wczoraj Abdulai Juma Bah i jego agent poinformowali Real Valladolid o zamiarze jednostronnego zerwania kontraktu łączącego obie strony. Wcześniej, wczoraj tego samego popołudnia, Manchester City wysłał oświadczenie, w którym zwrócił się do Realu Valladolid o rozpoczęcie negocjacji w sprawie ewentualnego stałego transferu zawodnika" - napisali Hiszpanie w oficjalnym komunikacie.
To oczywiście sugeruje, iż Sierraleończyk miałby odejść do City, ale jego obecny klub wcale nie wyraża na to zgody. Bah nie stawił się na środowym treningu Valladolid, co zdaniem przedstawicieli klubu nie ma podparcia prawnego i jest oznaką buntu piłkarza.
"Klub uważa, iż za decyzją Zawodnika stoi Manchester City, należący do City Football Group, który najwyraźniej doradził zawodnikowi obranie tej ścieżki, która stawia Real Valladolid w bezbronnej pozycji po niedawnym odrzuceniu wyższych ofert finansowych" - czytamy w dalszej części komunikatu.


Oczywiście Hiszpanie wprost wskazują, iż nie odpuszczą w tej sytuacji. "Królewska Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej właśnie potwierdziła, iż zawodnik wpłacił kwotę tytułem jednostronnego rozwiązania kontraktu. W tym sensie Real Valladolid informuje, iż zastrzega sobie prawo do zwrócenia się do odpowiednich jurysdykcji prawnych i sportowych w celu realizacji swoich praw i obrony swoich interesów" - grzmią Hiszpanie.


"The Telegraph" próbował skontaktować się w tej sprawie z przedstawicielami Manchesteru City, ale ci nie odpowiedzieli na zadane pytania. Na razie nie wiadomo, jak rozwiąże się sprawa, ale teoretycznie 18-letni piłkarz jest w tej chwili wolnym agentem i najwyraźniej skieruje się do angielskiego giganta.
Idź do oryginalnego materiału