Kolejny blamaż Legii, a potem jeszcze te słowa kapitana. Gorzej być nie może

3 tygodni temu
Legia Warszawa wywalczyła punkt w sobotniej konfrontacji z Lechią Gdańsk, strzelając gola na 2:2 w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Kryzys Legii cały czas trwa, a przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko dwa punkty. - Każdy musi uderzyć się w pierś, spojrzeć w lustro, porozmawiać samemu ze sobą, co może robić lepiej - tłumaczy Bartosz Kapustka w wywiadzie pomeczowym.
Legia Warszawa wciąż pozostaje w kryzysie. Stołeczny klub czeka prawie dwa miesiące na kolejne zwycięstwo. Tym razem Legia zremisowała 2:2 z Lechią Gdańsk, a Legię uratował Wojciech Urbański, strzelając gola w czwartej minucie doliczonego czasu gry. "Trudno zliczyć wulgarne okrzyki i przyśpiewki, jakie w sobotni wieczór znów pojawiły się na stadionie przy Łazienkowskiej. Ale frustracji kibiców Legii Warszawa nie można się dziwić" - pisze Konrad Ferszter ze Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki ostro o piłkarzach Legii: Na niektórych z was się nie da patrzeć


Kapustka nie ma wątpliwości. "Legia prosiła się o to, by przegrać"
Po zakończeniu spotkania Bartosz Kapustka stanął do wywiadu z Canal+ Sport. Kapitan Legii mówi wprost, iż jego zespół mógł przegrać z Lechią.
- Zagraliśmy słabe spotkanie. Prosiliśmy się o to, by przegrać. Lechia miała szanse w drugiej połowie, które mogła wykorzystać i sytuacja byłaby jeszcze gorsza. Trudno szukać jakichś pozytywów. Na pewno to trudny moment – widać, iż on jest, nie ma co ukrywać. Za nami kolejny mecz bez zwycięstwa. Bierzemy pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje - my, piłkarze, i wszyscy ludzie blisko nas. Na pewno nie mamy aż tak słabej drużyny, biorąc pod uwagę obecną chwilę. Tak uważam - powiedział.


Kapustka zauważył, iż w grze Legii jest spora nerwowość. - Po straconych bramkach było widać, iż podejmujemy nerwowe decyzje, nie wykonujemy naszych założeń, łatwo tracimy piłkę, nie kreujemy sytuacji. Widać, iż jest nerwowość w naszej grze. Myślę, iż to sprawa indywidualna. Nikt nikogo nie wyleczy. Każdy musi uderzyć się w pierś, spojrzeć w lustro, porozmawiać samemu ze sobą, co może robić lepiej, i pracować nad tym. Każdy musi zacząć od siebie. Nie ma w tym momencie zawodnika Legii, który może być z siebie zadowolony i może nie mieć do siebie zarzutów - dodaje reprezentant Polski.
- Wiemy, iż strzeliła bodajże siedem goli po autach - czy bezpośrednio, czy po wycofaniach. W sobotę dostaliśmy pierwszą bramkę po wrzucie z autu… Futbolówka się odbiła, ktoś wygrywa pojedynek główkowy, a zawodnik gości trafia do siatki. Możemy mówić różne rzeczy, przygotowywać się na wiele scenariuszy, ale jeżeli rozmawiamy o tym, a potem tracimy gola, po którym zaczynamy grać nerwowo i łatwo tracimy piłkę, to trudno o cokolwiek walczyć - tłumaczył Kapustka.


Zobacz też: Przeszła przez piekło. Żadna tajemnica, kim był jej mąż
Kapustka mówi o nowym trenerze. "Nie jestem dyrektorem sportowym"
W trakcie wywiadu nie mogło zabraknąć wątku z szukaniem nowego trenera przez Legię. Kapustka od razu się odciął od tej kwestii i stwierdził, iż to nie są jego obowiązki.
- Myślę, iż my, jako drużyna, nic nie wiemy. Codziennie przychodzę do klubu, by jak najlepiej wykonywać swoją pracę, by jak najlepiej trenować i występować w meczu. Na tę chwilę sytuacja jest taka, jak wczoraj czy parę tygodni temu. Rozumiem pytanie, ale nie będę wchodził w buty ludzi, którzy podejmują takie decyzje i mają takie zagwozdki. Zostawiam to ludziom, którzy dokonują takich wyborów. Nie jestem dyrektorem sportowym, nie ma mnie w zarządzie, nie decyduję o takich rzeczach - odpowiedział.
- Czy w naszych głowach jest wizja Legii grającej w I lidze? Nie - podsumował Kapustka.


Legia wróci do gry w czwartek, kiedy to zmierzy się ze Spartą Praga w rozgrywkach Ligi Konferencji. Na samym początku grudnia Legia zagra na wyjeździe z Motorem Lublin.
Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału