Przez kilka ostatnich tygodni kibice w Szczecinie żyli tematem potencjalnej sprzedaży klubu. Zainteresowany kupnem zespołu był Alex Haditaghi - Kanadyjczyk pochodzenia irańskiego, który już wcześniej działał w greckiej Kavali. I choć w pewnym momencie wydawało się, iż Pogoń faktycznie zostanie sprzedana, to w ostatnich dniach rozmowy się załamały.
REKLAMA
Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują
Co dalej z Pogonią Szczecin? Będzie miejskie koło ratunkowe
Haditaghi miał zrezygnować ze względu na "niepewność co do transparentności i sposób zarządzania klubem". W trakcie rozmów miało się okazać, iż zadłużenie Pogoni jest blisko dwa razy większe niż wcześniej deklarowane i wynosi około 50 milionów złotych. I teraz klub ma kłopot. Już w ostatnim czasie pojawiły się informacje o problemach z płaceniem pensji i premii - nowy właściciel mógłby je rozwiązać.
"Super Express" poznał kolejne szczegóły dotyczące nieudanej sprzedaży klubu. Według gazety dług szczecinian wynosi 53 miliony złotych. Dwa miliony z tej kwoty stanowią zaległości wobec agentów piłkarskich z dwóch ostatnich lat. Wątpliwości mają wzbudzać też wysokie kwoty, które klub wydaje na organizowanie spotkań oraz sprzątanie stadionu.
Nadzieją dla Pogoni mają być... politycy. Według "SE" to właśnie oni mają zagwarantować klubowi pomoc, dzięki której klub przetrwa najtrudniejszy okres.
"Według naszego informatora koło ratunkowe klubowi i prezesowi Mroczkowi ma rzucić miasto Szczecin i sprzyjający klubowi politycy. Na rok 2025 Pogoń ma otrzymać kwotę 4 milionów złotych (choć w planach były trzy), a jej wypłacenie może nastąpić na konto już w styczniu. To zapobiegłoby wyprzedaży piłkarzy, mowa przede wszystkim o najlepszym napastniku Efthymisie Koulourisie. Od lutego będą wpływy z dni meczowych. To wszystko, a dodatkowo dobre wyniki zespołu, mogą uratować Pogoń i wizerunek prezesa, który zdaniem naszego rozmówcy chce przetrwać trudny okres, a w niedalekiej przyszłości będzie ponownie próbował sprzedać klub" - informuje gazeta.
Szczecinianie zajmują w tej chwili 8. miejsce w ekstraklasie. Do gry wrócą już 1 lutego, gdy zagrają u siebie z Zagłębiem Lubin. Sytuacja finansowa Pogoni na pewno by się poprawiła, gdyby klubowi udało się odnieść w tym sezonie sukces w lidze lub w Pucharze Polski. W tych drugich rozgrywkach podopiecznych Roberta Kolendowicza czeka mecz ćwierćfinałowy z Piastem Gliwice - szanse na awans do półfinału są więc realne.