To mógł być piękny sezon dla Interu Mediolan. No właśnie - mógł, bo skończył się koszmarnie. Zaczęło się w styczniu od przegranego 2:3 finału Superpucharu Włoch, chociaż Inter prowadził do 47. minuty z AC Milanem 2:0. Następnie przyszedł przegrany 1:4 dwumeczu w półfinale Pucharu Włoch z Milanem, Serie A przegrana o punkt z Napoli oraz klęska 0:5 z PSG w finale Ligi Mistrzów. Kropką nad i była poniedziałkowa porażka 0:2 z Fluminese w 1/8 finału Klubowych Mistrzostw Świata w Stanach Zjednoczonych.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Brutalny upadek Interu Mediolan w 2025 roku
"Od euforii po meczu z Barceloną do zera trofeów i chaosu w szatni: co wydarzyło się w ciągu 55 dni w Interze?" - zastanawiała się w środę "La Gazzetta dello Sport", odnosząc się do szalonego dwumeczu mediolańczyków z FC Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów, który wygrali 7:6. "Minęły niecałe dwa miesiące od sensacyjnego wyczynu Lautaro i jego kolegów z drużyny przeciwko drużynie Flicka, a dziś świat 'Nerazzurrich' stanął na głowie. A szatnia jest podzielona" - dodano, zwracając uwagę, iż Inter przegrał walkę o każde z pięciu trofeów w tym sezonie.
Zobacz też: Jest decyzja PZPN ws. słynnego trenera. "Sam się zgłosił"
"Znajdowanie się dzisiaj w sytuacji, w której dyskutujemy o tym, co mogło być, zamiast tego, czego nie było i nie będzie, jest już najbardziej rozczarowującą porażką ze wszystkich" - stwierdziła włoska gazeta, zauważając, iż Inter do sezonu 2024/2025 podchodził z najsilniejszą kadrą we Włoszech.
"W Interze, choćby dziś - ponad miesiąc później - nikt nie potrafi wytłumaczyć wieczoru w Monachium. Katastrofalne podejście, najgorszy mecz sezonu, strach, przestraszone twarze i nic więcej. Wyniku 0:5 nie da się choćby skomentować. Wydawało się, iż to idealne zakończenie tragedii" - czytamy. Stwierdzono jednak, iż było jeszcze gorzej, dodając do tego odejście Simone Inzaghiego i problemy z wyborem nowego trenera, którym ostatecznie został Cristian Chivu.
Na koniec w artykule pojawił się temat Klubowych Mistrzostw Świata. "Sensacyjne odpadnięcie z Fluminese, a następnie jadowite słowa Lautaro i Marotty pod adresem nieobecnego Calhanoglu, odpowiedź Turka i podział szatni. Wszystko to, absolutnie wszystko, w ciągu zaledwie 55 dni. Od 6 maja do 30 czerwca. Od sięgnięcia gwiazd z Barceloną po pożar z Fluminense. I kto wie, jakie będą kolejne odcinki thrillera telewizyjnego, który ryzykuje, iż stanie się tragedią" - podsumowano.