Kim jest Adrian Bartosiński? Trochę o jednej z obecnych twarzy federacji KSW

11 godzin temu


Adrian Bartosiński to topowy zawodnik w kontekście europejskiego MMA. Jest aktualnym mistrzem organizacji KSW, a tytuł ten dzierży już ponad 2 lata. w tej chwili leczy się po historycznym boju na KSW 105, gdzie jego przeciwnikiem był Andrzej Grzebyk. „Bartos” ma spore aspiracje, aby osiągać sukcesy również poza polską federacją. Otwarcie mówi, iż marzy mu się angaż w elicie – UFC. Oto sylwetka jednego z najlepszych zawodników na Starym Kontynencie.

ZOBACZ TAKŻE: Gamrot odpowiada Kołeckiemu! „Ciężko, żeby mi się wypowiadał, bo jest wielka przepaść między nami”

Kim jest Adrian Bartosiński?

Adrian Bartosiński zabłysnął swoimi umiejętnościami oraz wspinaniem się na szczyt KSW w spektakularny sposób. Mistrz polskiej organizacji aktualnie legitymuje się bilansem 16-1. Dodatkowo aż 13 zwycięstw zanotował przed czasem, w tym 11 przez nokauty. Do polskiej elity dostał się przez program „Tylko Jeden”, a w samym KSW stoczył już 9 pojedynków.

Adrian Bartosiński jako zawodnik, który pozostało całkiem młody, dobrze radzi sobie w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje go 73 tys. użytkowników. Prowadzi także kanał na YouTube, a liczba subskrypcji tam to nieco ponad 20 tys. W jego filmach znajdziemy sporo smaczków, zawodnik często odpowiada na pytania widzów. Na dodatek ukazuje kulisy treningów lub także walk, w których jest wiele świetnych ujęć nieznanych wcześniej. Jednym z najczęściej oglądanych filmów na jego kanale jest ten ze wspomnianej walki z Andrzejem Grzebykiem.

Posiadał on też swoją markę „Bzik”, która cieszyła się sporym zainteresowanie, jednak projekt jest w tej chwili zawieszony z inicjatywy samego zawodnika. Powodem tego był brak czasu, aby panować nad marką oraz tworzyć nowe pomysły. Na fanów Adriana często mówi się właśnie jako „Bziki”.

ZOBACZ TAKŻE: Pereira odpowiada Ankalaevowi na zaczepki: Nikt nie wie, iż jest mistrzem, więc musi o mnie gadać

Adrian Bartosiński – wiek, waga, wzrost

Adrian Bartosiński urodził się 26 sierpnia 1995 roku w Rawie Mazowieckiej, więc ma 29 lat. Jego wzrost to 181 centymetrów, a gdy nie ma walki waży około 90 kilogramów. Pseudonimem zawodnika jest „Bartos” i nie trzeba raczej tłumaczyć, skąd ta ksywka się wzięła.

Trenuje w klubie Octopus Łódź, a jego głównym trenerem jest Dawid Pepłowski, o którym ostatnio również jest bardzo głośno. Według wielu jest on jednym z najlepszych fachowców w naszym kraju. Oprócz treningów w stolicy województwa łódzkiego, „Bartos” także wylatuje do American Top Team, gdzie może sparować ze światową czołówką. Jego kompanami w tych podbojach są inni polscy zawodnicy: Robert Ruchała, Jakub Wikłacz czy Piotr Kuberski.

ZOBACZ TAKŻE: Kevin Holland rzucił wyzwanie Covingtonowi! „Przyciągniemy tłumy”

Start kariery Bartosińskiego

Adrian rozpoczął profesjonalną karierę mając ukończone 22 lata. Wcześniej toczył amatorskie pojedynki. Jego zawodowym debiutem był walka, która odbyła się w marcu 2018 roku. Stoczył wtedy batalię z Wojciechem Zuchnikiem na gali TFL 13 w Lublinie. Ten pojedynek zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów.

Następnie zawalczył z Jarosławem Lechem, którego skończył ciosami w drugiej rundzie na gali Wirtuoz Challenge 1. W 2019 roku na kolejnym wydarzeniu tej samej organizacji wygrał z Vladislavem Schepanskiyem. Doktor wezwany przez sędziego przerwał pojedynek na wskutek obrażeń Ukraińca.

Zawodnik z Rawy Mazowieckiej nie miał zamiaru się zatrzymywać. W 2019 roku narzucił sobie naprawdę dobre tempo toczenia pojedynków, które pozwalały mu pokonywać kolejne szczebelki w jego karierze. W lipcu pokonał Alexandera Shingarenke na gali RWC 3. Kolejne starcia stoczył w październiku oraz grudniu. Jego rywalami byli Krystian Bielski na FEN 26, którego pokonał przez nokaut oraz Konstanin Linnik na gali Wirtuoz Challenge w jego Rawie Mazowieckiej. Tutaj łokciami porozbijał swojego przeciwnika i sędzia przerwał walkę.

Reality show – „Tylko jeden”

Bartosiński został wyróżniony jako jeden z dziesięciu zawodników, którzy otrzymali angaż w programie „Tylko jeden”. Było to show podobne do znanego zza granicy „The Ultimate Fighter, gdzie wojownicy toczą walki o kontrakt w UFC. Tutaj wygląda to podobnie, tylko nagrodą jest kontrakt w największej federacji w Europie – KSW. Trenerami zawodników zostali Łukasz Zaborowski oraz były czempion KSW w wadze piórkowej – Marcin Wrzosek. Trenerami finalistów byli natomiast Mamed Khalidov i Borys Mańkowski.

Adrian pierwszą walkę wygrał z Kamilem Dołgowskim. Sędzia zawołał lekarza, który przerwał pojedynek z powodu obrażeń Kamila. W półfinale po dwóch rundach walki z Piotrem Walawskim mieliśmy remis. Sędziowie uznali, iż odbędzie się dodatkowa runda, w której „Bartos” znokautował swojego rywala i awansował do finału.

Obecny właściciel pasa KSW w wadze półśredniej nie mógł zawalczyć w finale mimo awansu. Powodem tego była kontuzja ręki, której nabawił się Adrian. W jego miejsce wszedł Marcin Krakowiak i to on znów zawalczył z Tomaszem Romanowskim.

Mimo tego, co się wydarzyło, „Bartos” i tak podpisał kontrakt z KSW i zadebiutował w tej organizacji w 2021 roku.

ZOBACZ TAKŻE: Nowy wicelider rankingu P4P – Jon Jones z kolejnym spadkiem! Ponadto – awans Polaka!

Kariera w KSW

Adrian wdarł szturmem się do federacji KSW. W rok stoczył 3 walki w organizacji, wszystkie kończąc przed czasem. Zadebiutował z Lionelem Padillą, którego pokonał ciosami na KSW 59 w drugiej odsłonie pojedynku. Kolejnym jego przeciwnikiem był Michał Michalski, którego również pokonał w ten sam sposób. Różnica polegała na tym, iż z Polakiem dokonał tego już w pierwszej rundzie.

W lutym 2022 roku jego przeciwnikiem był Andrzej Grzebyk. Pierwsza walka panów była również naładowana emocjami. „Double Champ” posłał Adriana na deski, ale mimo to ten przetrwał i chwilę później poddał Andrzeja balachą na kolano. Adrian nie był faworytem tego starcia, jednak i tak wyszedł zwycięsko i pozostał niepokonany w zawodowym MMA. Na dodatek otrzymał bonus za poddanie wieczoru.

W listopadzie tego samego roku zawalczył z byłym pretendentem do tytułu dywizji do 77 kilogramów – Krystianem Kaszubowskim. Był to co-main event gali KSW 76 w Grodzisku Mazowieckim. Pod koniec pierwszej rundy zawodnik z Rawy Mazowieckiej zasypał ciosami Krystiana i pokonał go przez TKO.

Wejście na wyżyny

Dało mu to przepustkę do walki o pas kategorii półśredniej, który pozostawał bez właściciela po odejściu Roberto Soldicia. W kwietniu 2023 roku ziściły się marzenia, Adrian stanął do walki o tytuł. Jego rywalem był Artur Szczepaniak, który był rozpędzony serią pięciu skończeń z rzędu. Co interesujące wcześniej w swojej karierze uległ tylko obecnemu numerowi 13 kategorii lekkiej UFC – Benoit Saint-Denisowi.

Walka nie potrwała zbyt długo, do czego przyzwyczaił nas Adrian Bartosiński. W pierwszej rundzie posłał swojego przeciwnika na deski lewym sierpowym i dokończył dzieła zniszczenia na ziemi. Został tym samym mistrzem kategorii półśredniej KSW.

W grudniu tego samego roku zmierzył się w walce ogłaszanej jako tzw. „super-fight”. Na przeciwko Adriana stanął podwójny mistrz KSW w kategoriach piórkowej i lekkiej – Salahdine Parnasse. Francuski fenomen miał szansę dokonać czegoś historycznego, czyli zostać mistrzem trzech różnych kategorii wagowych na raz. Bartosiński nie chciał do tego dopuścić i był sporym faworytem starcia.

Walka nie okazała się spacerkiem, ponieważ Francuz postawił solidne warunki. Sędziowie rozstrzygnęli, kto zwyciężył w tym pojedynku, a jednogłośnie był to Polak. Było to pierwsze starcie od debiutu Adriana, którego nie wygrał przed czasem. Po tym pojedynku do „Bartosa” przypięta została łatka „klinczera”, z której do dzisiaj często się śmieje. Powodem tego było klinczowanie przez większość pojedynku, czym zdominował mistrza niższych dywizji.

Na gali KSW 94 miał zmierzyć się w rewanżowym starciu z Andrzejem Grzebykiem. Były podwójny mistrz FEN wypadł z tej walki i w jego miejsce wszedł Igor Michaliszyn, który według wielu miał największe szanse, aby zdetronizować Bartosińskiego. Rzeczywistość okazała się inna, a zawodnik z Katowic został poddany przez reprezentanta Octopus Łódź w trzeciej rundzie. Przed walką „Bartos” doznał urazu nosa, jednak mimo to zdecydował się wyjść do walki i na dodatek ją wygrał. Pokazało to niesamowity charakter mistrza.

Na gali KSW 100 do walki wieczoru przymierzany był Mamed Khalidov. Chciano zestawić go z Pawłem Pawlakiem w batalii o pas wagi średniej, jednak „Plastinio” miał problemy zdrowotne, które męczą go do dziś. Zdecydowano się, iż to Bartosiński, czyli klubowy kolega Pawlaka zmierzy się z legendą nadwiślańskiej sceny MMA.

Wielu uznawało, iż na spokojnie Adrian poradzi sobie z leciwym już Khalidovem. Był faworytem bukmacherskim i to niemałym. W Gliwicach natomiast doszło do szoku i euforii, Mamed znów to zrobił. Poddał Adriana w drugiej rundzie i zadał mu pierwszą porażkę w zawodowstwie. Bartosiński bardzo emocjonalnie podszedł do tej porażki i starał się wyciągnąć z niej jak najwięcej.

Starcie to odbywało się w kategorii średniej, a więc 29-letni zawodnik utrzymał swój pas w dywizji półśredniej. W końcu zdecydowano się na zestawienie pojedynku rewanżowego z Grzebykiem na okoliczność gali KSW 105. Przed walką było wiele emocji między panami i było widać, iż szczerze za sobą nie przepadają. Wielu fanów ostrzyło sobie zęby na ten pojedynek, ponieważ brakuje takich zestawień w polskim MMA.

ZOBACZ TAKŻE: XTB KSW 110 w Podkarpackiem! Wydarzenie odbędzie się tuż po wakacjach

Sama walka była kapitalnym widowiskiem, które zwieńczyło wydarzenie w Gliwicach. 5 rund srogiej wojny, w której górą okazał się Adrian Bartosiński. Po raz trzeci obronił pas wagi półśredniej, dodatkowo dokonując tego w niesamowitych okolicznościach, ponieważ zerwał biceps na początku walki.

Obecnie Bartosiński dochodzi do siebie i regeneruje się. Spodziewa się, iż do klatki wróci w ostatnim kwartale, a na jego rywala przymierzany jest Salahdine Parnasse, a więc byłby to kolejny rewanż Polaka. Zawodnik nie ukrywa swoich aspiracji oraz chęci dołączenia do UFC, jednak na razie musi wypełnić kontrakt w KSW. Stawia się on już teraz w TOP10 kategorii półśredniej na świecie.

Idź do oryginalnego materiału