Od czasu pamiętnych derbów województwa śląskiego w Rybniku, Włókniarz Częstochowa przetrzebiona kontuzjami Piotra Pawlickiego i Madsa Hansena ma ciężki orzech do zgryzienia. Utrata dwóch podstawowych zawodników dotkliwie pokazuje, jak bardzo Polak z Duńczykiem byli niezbędni drużynie. „Lwy” w ostatnich dwóch spotkaniach przeciwko Betard Sparcie Wrocław i Gezet Stali Gorzów były bezradne, a dodajmy, iż w ostatnich dwóch kolejkach czeka ich jeszcze mecz domowy z Orlen Oil Motorem Lublin i wyjazd do Grudziądza na zakończenie fazy zasadniczej. Walka tutaj o jakiekolwiek punkty może być z rodzaju „mission impossible”.
– Brakuje dwóch zawodników no i chyba można było przewidzieć, iż będzie ciężko ich zastąpić czy to ZZ-tkami czy rezerwami taktycznymi. Rotujemy tym składem strasznie, ale brakuje nam chłopaków i dopóki nie wrócą to ciężko będzie nam cokolwiek ugrać – mówił po meczu w Gorzowie Mariusz Staszewski.
Częstochowski szkoleniowiec nie narzuca presji na swoich podopiecznych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, iż tylko w pełni wyleczony zawodnik i kompletna kadra jest gwarancją powrotu na adekwatne tory. Kiedy na początku sezonu urazu biodra nabawił się Jason Doyle, lider Włókniarza wrócił do ścigania niemalże po tygodniu. Nie skończyło się to dobrze, bowiem przy pierwszym lepszym upadku (w trakcie meczu z Falubazem Zielona Góra) Australijczykowi ponownie odnowiła się kontuzja i konieczna była kolejna pauza. Nikt więc nie chce doprowadzić do podobnej sytuacji w przypadku Pawlickiego i Hansena.
– Myślę, iż to nie ma znaczenia jak ja to widzę. Znaczenie ma stan zdrowia. Jeszcze kilka tygodni i na tą najważniejszą część sezonu będziemy w pełnym składzie. Kluczem jest to, by wrócili wyleczeni, bo jak się kończy szybki powrót na motocykl mogliśmy zobaczyć już w tym roku. Musimy po prostu czekać.
Znowu przyjadą do Gorzowa?
Faza play-down rusza 22 sierpnia. Przypomnijmy, iż najpierw zespoły zmierzą się ze sobą o miejsca 5-6. Wygrani mają zagwarantowane utrzymanie, natomiast przegrani powalczą o miejsca 7-8. Przegrany traci prawo do startu w PGE Ekstralidze w okresie kolejnym, z kolei drużyna zwycięzców zmierzy się w barażu z wicemistrzem Metalkas 2. Ekstraligi. Niewykluczone, iż Krono-Plast Włókniarz Częstochowa ponownie zmierzy się z Gezet Stalą Gorzów. Co o tym sądzi szkoleniowiec zespołu spod Jasnej Góry?
– Niewygodny rywal, tor jest specyficzny. Widać było, iż nasi liderzy potrafili mieć słabsze biegi, chociaż Kacper Woryna świetne spotkanie odjechał. Tak naprawdę bez znaczenia z kim się zmierzymy, bo te play-downy będą ciężkie obojętnie na kogo trafimy, więc najważniejsze na ten moment byśmy byli w pełnym składzie – tłumaczy Mariusz Staszewski.
