Konkurs jeszcze trwał, a już musieliśmy zacząć liczyć. Bo już w pierwszej serii stało się jasne, iż kadra prowadzona przez Macieja Maciusiaka nie tylko nie zaliczy dobrego występu przed własną – naprawdę żywiołową – publicznością. Niestety, już w połowie konkursu wiedzieliśmy, iż jeżeli chodzi o występ naszych skoczków, to jesteśmy świadkami jednego z najgorszych konkursów w Polsce w tym stuleciu.
REKLAMA
Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska
Piotr Żyła był 17., Dawid Kubacki zajmował 20. miejsce, a Kacper Tomasiak był 27. Do rundy finałowej nie awansowali 31. Maciej Kot i 34. Paweł Wąsek. A z dziesięciu Polaków startujących w ten weekend w Wiśle aż pięciu odpadło już w piątkowych kwalifikacjach. W tym Kamil Stoch.
W przerwie sobotnich zawodów Tomasz Zimoch występujący w roli spikera mimo wszystko zachęcał kibiców do zabawy. I tak naprawdę wcale nie musiał się wysilać. Komplet sześciu tysięcy widzów bawił się dobrze, mimo iż polscy skoczkowie nie dali powodów do radości.
W drugiej serii nasza trójka, która pozostała w konkursie, tłumu nie porwała. Finalnie Żyła był 14, Tomasiak 25, a Kubacki 26. W sumie Polacy zdobyli w sobotę zaledwie 29 punktów do Pucharu Narodów. Jak mizerny jest to wynik? Skoczmy do przeszłości.
Wynik jak wtedy, gdy Stoch miał kontuzję, a Kubacki covid
W bieżącym roku w Zakopanem, w ramach sezonie 2024/2025, też zapunktowało tylko trzech Polaków. Ale po piątym miejscu Wąska, 24. Stocha i 26. Kubackiego dostaliśmy 57 punktów do Pucharu Narodów. Wcześniej zaledwie trzech Polaków w drugiej serii polskiego konkursu mieliśmy w 2022 roku w Wiśle, ale wówczas Kubacki wygrał, Żyła był ósmy, a Wąsek – 22. A zatem choćby nie porównujmy naszych ówczesnych nastrojów z dzisiejszymi.
W 2022 roku mieliśmy też tylko trzech Polaków z punktami w Zakopanem. Ale wtedy, krótko przed pekińskimi igrzyskami, nie startowali Stoch (miał kontuzję kostki) i Kubacki (chorował na covid). A więc i tamtego wyniku (17. był Żyła, 22. Wąsek i 27. Hula) nie ma co porównywać z rezultatem naszej kadry z 6 grudnia 2025 w Wiśle.
Musimy skoczyć do przeszłości. A tam Młynarczyk przed Małyszem
W te Mikołajki nasi skoczkowie naprawdę wręczyli kibicom rózgę, a nie prezent. Kiedy ostatnio Polacy spisali się gorzej w zawodach przed polską publicznością? W 2011 roku w Zakopanem mieliśmy taki konkurs, w którym zapunktowali tylko dwaj nasi skoczkowie. Ale wówczas Adam Małysz był szósty, a Kamil Stoch – siódmy. Czyli wtedy było o niebo lepiej niż teraz. Dwóch Polaków oglądaliśmy w drugiej serii też w Zakopanem w 2010 roku. Ale znowu trzeba podkreślić, iż tamto czwarte miejsce Małysza i 28. miejsce Stocha to wynik znacznie lepszy niż teraz 14. miejsce Żyły, 25. Tomasiaka i 26. Kubackiego.
Uczciwie oceniając, musimy stwierdzić, iż 6 grudnia 2025 roku w Wiśle zobaczyliśmy prawdopodobnie najgorszy występ Polaków na swojej ziemi w XXI wieku. choćby ten konkurs w Zakopanem w 2022 roku bez Stocha i Kubackiego dał nam 27 punktów do Pucharu Narodów, czyli niemal tyle samo, ile uciułaliśmy teraz. A mniejszej zdobyczy u siebie nie mieliśmy od 1999 roku! W grudniu 1999 roku w Zakopanem po raz ostatni zdarzyło się, iż Polacy nie zapunktowali u siebie. Wówczas naszym najlepszym zawodnikiem był 37. Andrzej Młynarczyk. Małysz był wtedy 38., 44. miejsce zajął Łukasz Kruczek, a 49. był Robert Mateja.
To wymowne, iż w ogóle wracamy do tak odległych i mrocznych czasów polskich skoków. Wyniki jak te z soboty są nie do zaakceptowania. Ale przed niedzielą zdecydowanie pewniejsze od poprawy polskich skoczków jest to, iż polscy kibice znów staną na wysokości zadania. Najpewniej i na drugim konkursie na trybunach zobaczymy komplet widzów.

1 godzina temu

![Obraz nędzy i rozpaczy. W Wiśle na poziomie zaprezentowali się tylko kibice [OPINIA]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/6934564b7b5de8_66563547.jpg)










