Kibice odliczają do El Clasico, a tu takie wieści z szatni Realu. "Katastrofa"

1 dzień temu
Real Madryt w słabym stylu pożegnał się z Ligą Mistrzów, co fatalnie wróży przed końcową fazą sezonu. Niebawem mistrzów Hiszpanii czeka kolejne starcie z FC Barceloną, tym razem w finale Pucharu Króla. I raczej nie przystąpią do niego z optymizmem. "Obawiają się katastrofy" - pisze kataloński "Sport", który zdradza też, co chcą zrobić piłkarze, tracący zaufanie do Carlo Ancelottiego.
Real Madryt pożegnał się w Ligą Mistrzów po bolesnej porażce z Arsenalem w ćwierćfinale (0:3 i 1:2). Hiszpańskiemu zespołowi pozostała walka o mistrzostwo oraz krajowy puchar (później zagra też w klubowych mistrzostwach świata), ale nastroje w szatni są dalekie od idealnych.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o porażce Legii z Chelsea: Wiedziałem, iż będzie wp*****l. Za duża różnica klas


Real Madryt w popłochu przed finałem z FC Barceloną. "Najgorsza forma od lat"
"Panika w szatni Realu przed finałem Pucharu Króla z Barceloną. Sztab szkoleniowy i piłkarze są zdenerwowani i obawiają się katastrofy, która zakończy sezon" - ujawnił kataloński "Sport". Sytuację określił on jako "totalny kryzys" - nie chodzi tylko o klęskę z Arsenalem, a o "poczucie, iż zespół jest w najgorszej formie od lat". A koniec kadencji Carlo Ancelottiego "jest przesądzony".
Zobacz też: Wszystko się odmieniło! Anglicy nie mają wątpliwości co do Kiwiora
Mając na uwadze te wszystkie problemy, madrytczycy bardzo obawiają się starcia z wielkim rywalem. "Kierownictwo i szatnia Realu uważają, iż jeszcze nie osiągnęli dna. Panuje panika na temat tego, co może się wydarzyć w finale pucharu ze względu na obecny poziom obu drużyn. Obawiają się, iż Blaugrana może 'wysadzić' w powietrze resztę sezonu. Kolejne lanie sprawione przez Barcelonę Realowi skończyłoby się wysadzeniem w powietrze projektu, który upadł z powodu odejścia kluczowych graczy i przybycia Kylliana Mbappe" - wytłumaczono.


Mistrzowie Hiszpanii przystępowali do rywalizacji z Arsenalem z dużymi nadziejami, a zamiast tego zostali brutalnie obnażeni. "Realna kontrola, jaką dał im zespół Mikela Artety, ujawniła wszystkie wady, jakie pokazali w tym sezonie, ze słabą obroną, nieistniejącą pomocą i niespójną ofensywą. W najważniejszych meczach Real miał problemy i w końcu wybuchł, mając drużynę zdziesiątkowaną przez kontuzje i skazaną na porażkę z powodu nieustępliwości Florentino Pereza i jego decyzji o niezakontraktowaniu zawodnika w styczniowym okienku transferowym" - wskazano.


Carlo Ancelotti na cenzurowanym. Piłkarze Realu Madryt działają na własną rękę
Na kilka dni przed finałem z Barceloną madrytczycy są "rozbici psychicznie i fizycznie", a przecież w poprzednich starciach z tym rywalem mieli problem właśnie z dużą intensywnością, o czym świadczy m.in. bilans bramek 2-9. I o ile działacze sądzą, iż w meczu "może zdarzyć się wszystko", o tyle "szatnia się z tym nie zgadza" i ma choćby odbyć wewnętrzną dyskusję dotyczącą taktyki na nadchodzące spotkanie. Brakuje bowiem wiary w Ancelottiego, któremu zarzuca się, iż "nie potrafił zintegrować Mbappe z zespołem" czy "kiepskie planowanie taktyczne". Flick już dwukrotnie go przechytrzył, co "budzi obawy przed najgorszym, więc piłkarze również szukają rozwiązań, aby uniknąć katastrofy".


Włochowi zarzuca się "upór w nierotowaniu składem i niedawaniu szans takim graczom jak Arda Gueler i Endrick". A dodając do tego liczne kontuzje, zespół jest w "trudnej sytuacji i mierzy się z pełnym potencjałem Barcelony, w której dostępny jest praktycznie każdy, a oni idą jak rakieta".
Finał Pucharu Króla odbędzie się w sobotę 26 kwietnia. Wcześniej Real Madryt rozegra ligowe mecze z Athletikiem Bilbao (niedziela 20 kwietnia) oraz Getafe (środa 23 kwietnia).
Idź do oryginalnego materiału