Tymoteusz Puchacz niespodziewanie po paru miesiącach przerwy pojawił się ostatnio na murawie w barwach reprezentacji Polski w meczu ze Szkocją. Nie pomógł jednak drużynie, która w doliczonym czasie gry straciła gola i przez to po raz pierwszy w historii spadła z dywizji A Ligi Narodów. "Zmiana Puchacza była na notę 1, dramat do przodu i dramat z tyłu. No ale uratował go Szkot, który nie trafił w bramkę" - przekazał Krzysztof Stanowski. Dlaczego Michał Probierz zdecydował się w ogóle wpuścić piłkarza zamiast choćby Dominika Marczuka, który zdobył bramkę z Portugalią? Twierdził, iż chodziło o doświadczenie.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]
Dramat Tymoteusza Puchacza. Dostał "wędkę" po zaledwie 30 minutach gry
Puchacz po powrocie ze zgrupowania kadry rozpoczął niedzielne spotkanie z FSV Mainz w podstawowym składzie. Trener Marcel Rapp postanowił nieco zmienić jednak ustawienie na 1-3-1-4-2, natomiast Polaka ustawił w czwórce "ofensywnych pomocników". Jak się okazało, nie poradził sobie jednak tak, jak oczekiwano. Szkoleniowiec nie zamierzał zatem czekać i już w 33. minucie 25-latek został zmieniony, a zastąpił go Armin Gigović.
Tuż po zmianie reprezentant Polski nie krył frustracji i kopnął w bandę reklamową. "Znów bardzo słaby występ, zero zdziwienia. Jego miejsce na lewym wahadle ponownie zajmuje prawonożny ofensywny pomocnik" - przekazał Marcin Borzęcki z Viaplay. Dziennik "Bild" przyznał, iż była to "najbardziej gorzka podwójna zmiana w tym sezonie". Mało tego, zaznaczył, iż zarówno Puchacz, jak i Machino byli ofiarami słabej gry całego zespołu. "Maksymalna kara" - czytamy. Wprowadzony za naszego zawodnika Bośniak niespełna dwie minuty później sprokurował za to rzut karny.
Portal Sofascore uważa, iż Polak był jednym z najgorszych zawodników na placu gry. Otrzymał notę 6,3, choć po statystykach trudno ocenić, czy wystąpił aż tak źle. Miał 15 kontaktów z piłką, dziewięć na 10 celnych podań (90 proc.) oraz jeden na trzy wygrane pojedynki. Dodatkowo trzykrotnie stracił posiadanie piłki i miał jedną nieudaną próbę dryblingu.
Holstein Kiel spisuje się w tym sezonie fatalnie i zanotowało dotąd tylko jedno zwycięstwo. Po 11. kolejkach ligowych zajmuje przedostatnie 17. miejsce w tabeli z dorobkiem pięciu punktów. Do będącego poza strefą spadkową Heidenheim traci pięć pkt.