Katastrofa polskiego talentu. Mówi, jak go potraktowano. Ostro o trenerze

1 tydzień temu
- Miałem w tym sezonie momenty kryzysowe, nie będę oszukiwał. Czasem wątpiłem. Siadałem w fotelu z myślą: "dlaczego tak się dzieje?" - w ten sposób Jakub Kamiński podsumował ostatnie miesiące w VfL Wolfsburg. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty skrzydłowy bardzo krytycznie wypowiedział się na temat poprzedniego trenera Niko Kovaca. Poza tym przekonuje, iż wyciągnął wnioski z tego, co się wydarzyło.
Jakub Kamiński nie będzie dobrze wspomniał kończącego się sezonu. Początkowo grał mało, a potem przez długi czas w ogóle nie podnosił się z ławki rezerwowych. Dopiero w ostatnim meczu z Darmstadt (3:0) zaliczył pierwszą w okresie asystę, przez cały czas czeka za to na jakiegokolwiek gola.
REKLAMA






Zobacz wideo Dziewczyny z Legii: Chłopcy lekceważą, robią sobie żarty. Ale charakter mamy mocniejszy



Jakub Kamiński komentuje nieudany sezon w Wolfsburgu. "Czasem wątpiłem"
Mimo wszystko po ostatnim spotkaniu 21-letniemu skrzydłowemu spadł kamień z serca. - Na taki występ czekałem cały sezon. Ulżyło mi - wyznał w rozmowie z WP Sportowe Fakty. Ucieszyła go szansa od trenera i w dwóch ostatnich spotkaniach Bundesligi, z Bayernem Monachium i Mainz, chce potwierdzić, iż warto na niego stawiać.
Kamiński zaliczył spory zjazd w stosunku do debiutanckiego sezonu, w którym w 33 meczach zdobył pięć bramek i miał trzy asyst. Sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę, chociaż to mu nie pomagało. - Miałem w tym sezonie momenty kryzysowe, nie będę oszukiwał. Czasem wątpiłem. Siadałem w fotelu z myślą: "dlaczego tak się dzieje?". Ciężko pracowałem na treningach i nic mi to nie dawało - przyznał.


Mimo to Polak dalej dawał z siebie wszystko. W końcu przyniosło to efekty, sam uważa, iż w tej chwili prezentuje się na boisku o wiele lepiej. Docenia to również nowy trener Ralph Hasenheutt, który zastąpił na tym stanowisku Niko Kovaca. Z nim Kamiński nie dogadywał się najlepiej.
Jakub Kamiński skrytykował Niko Kovaca. "Jego argumenty do mnie nie trafiały"
- Na początku sezonu, po sześciu lub siedmiu kolejkach Bundesligi, poprosiłem trenera Kovaca o rozmowę w cztery oczy. Zapytałem wprost, dlaczego tak zmieniła się moja sytuacja. Stwierdził, iż przyszli nowi zawodnicy, którzy grają w swoich reprezentacjach i stawia teraz na nich - zdradził. A przecież w tamtym okresie 21-latek był podstawowym graczem polskiej kadry. - Bolało mnie to. (...) Argumenty trenera do mnie nie trafiały. To była nasza jedyna rozmowa - dodał.



Z czasem sytuacja skrzydłowego jeszcze się pogorszyła. Zimą skrzydłowy mógł odejść, miał ofertę pójścia na wypożyczenie do VfL Bochum, ale Wolfsburg zablokował ten ruch. A w pierwszym meczu rundy wiosennej z Mainz mógł zostać bohaterem swojego zespołu, ale zmarnował dogodną okazję i skończyło się remisem 1:1. A po kolejnym spotkaniu z Heidenheim (20 stycznia) na kolejną szansę czekał dokładnie trzy miesiące.


- Czułem niesprawiedliwość. Niezrozumiałe jest dla mnie to, iż po dobrym zimowym okresie przygotowawczym nagle wylądowałem na trybunach na długie tygodnie. Trener Kovac miał taki styl, iż nie tłumaczył się ze swoich decyzji, a szkoda, bo wskazanie błędów albo choćby zdanie: "zasuwaj dalej, widzę cię" inaczej motywują zawodnika - stwierdził.
Kamiński przekonuje, iż wyciągnął lekcję z tego, co się działo. - Na pewno nauczyłem się cierpliwości. Nie zabrakło mi motywacji, bo bardzo ciężko pracowałem podczas treningów i nie jest to jedynie pusty slogan. Myślę, iż mimo wszystko poprawiłem kilka elementów. Mam większy spokój na boisku, moja pewność siebie wzrosła - ocenił. Najważniejsze jest dla niego to, iż cały czas ciężko pracował. Dzięki temu nie ma sobie nic do zarzucenia i jest pewny, iż jeżeli otrzyma kolejne szanse gry w Bundeslidze, to potwierdzi jakość, jaką pokazywał w pierwszym sezonie w Niemczech.
Idź do oryginalnego materiału