Katastrofa Piotra Żyły. Otrzymał wielki cios. Thurnbichler już reaguje

11 godzin temu
Zdjęcie: Screen TVP Sport


Piotr Żyła ma za sobą kiepskie dni na skoczni. Ich podsumowaniem jest brak miejsca w składzie na zawody Pucharu Świata w Zakopanem. To cios, ale skoczek już zaakceptował, iż tylko krok do tyłu da mu szansę na powrót do najlepszej dyspozycji. A Thomas Thurnbichler już przygotował i ustalił z nim plan, który ma mu na to pozwolić.
Już początek sezonu 2024/25 był dla Piotra Żyły bardzo trudny. Musiał przerwać przygotowania i wyleczyć uraz kolana, z którym miał problemy już od lat. Dlatego przeszedł zabieg i na kilka tygodni przerwał treningi. Później długo wracał do dyspozycji, która pozwoliłaby mu na starty na poziomie Pucharu Świata. Po raz pierwszy od czternastu lat nie zaczynał zimy od inauguracji cyklu najwyższej rangi, a po zawodach w Wiśle nie utrzymał się w składzie na PŚ.


REKLAMA


Chyba najwyższy do tej pory poziom prezentował w Engelbergu, ale tam w konkursie, gdzie poszło mu najlepiej, został zdyskwalifikowany. W Turnieju Czterech Skoczni kombinował z techniką i podejściem do zawodów, co nie wyszło mu na dobre. Po powrocie do kraju i starcie na mistrzostwach Polski, które skończył na piątym miejscu, nie znalazł się w kadrze na zawody PŚ w Zakopanem.


Zobacz wideo Życiowy wynik Pawła Wąska! Absolutny thriller w finale TCS


Spory cios dla Żyły, a teraz nowy plan Thomasa Thurnbichlera. Austriak ogłasza
To kolejny spory cios dla Żyły, którego sytuacja wygląda bardzo źle. Skoczek ma tego świadomość i chce to zmienić. Długo rozmawiał z Thomasem Thurnbichlerem, w której wspólnie ustalili, jak będzie wyglądać praca nad jego formą w dalszej części sezonu. - To jasne, iż Piotrek chciałby rywalizować i chciałby być w składzie. W poniedziałek odbyliśmy jednak długą rozmowę i patrzymy na jego sytuację niemal w ten sam sposób. Musimy się skupić na jego celach. Tych, które mu pozostały tej zimy. Łatwiej je osiągnąć z podejściem, iż potrzebuje odpowiedniego procesu treningowego. Jest mniej presji, może więcej skakać i tym samym zwiększa się szansa, iż wróci do swojej najlepszej dyspozycji - wskazuje trener Polaków.
Jaki konkretnie plan na Żyłę przygotował Thurnbichler? - Mamy plan A, który oczywiście może się zmienić. Weekend, w który celujemy z powrotem, to ten z PŚ w Willingen lub Pucharem Kontynentalnym w Lillehammer. Do tego czasu będzie pracował fizycznie, ale głównym priorytetem jest oczywiście skakanie - mówi Austriak.


Czyli w teorii do zawodów Żyła wróciłby w weekend 31 stycznia - 2 lutego, z pominięciem lotów w Oberstdorfie w PŚ lub trzech konkursów "Kontynentala" w Sapporo. Na dziś - jak mówi Thurnbichler - nie jest to jeszcze jednak w stu procentach pewne. To tylko przypuszczenia.


Małysz nie gryzł się w język, mówiąc o podejściu Żyły. "Cały czas kombinuje"
Na Żyłę i jego podejście do skoków, a zwłaszcza przedziwną pozycję najazdową, podczas Turnieju Czterech Skoczni wściekły był Adam Małysz. - Piotrek jest całkowicie rozregulowany, choć na własne życzenie. Sam się w tym wszystkim pogrążył. Do Oberstdorfu przyjechał pełen optymizmu, miał udane kwalifikacje. Ale co zrobił na rozbiegu podczas konkursu? To była katastrofa. Jak jechał do progu, to wiedziałem, iż z tego nie skoczy. Od tamtego momentu nie może się pozbierać. Cały czas kombinuje. choćby na treningu, jak robimy imitację, to ciągle coś zmienia. Mówimy mu, trener i ja, żeby skupił się na przyjęciu odpowiedniej pozycji i wstał z tego, a nie "na chama" wszystkim chciał się odbić. No, ale nie da się. Mówiłem Piotrkowi: "skocz w konkursie jak w imitacji, skocz nie na 100, ale na 20 procent swoich możliwości, dojedź swobodnie do progu". Kolejny skok i znów zrobił po swojemu, inaczej. choćby laik widzi, jak on dziwnie jedzie na rozbiegu - denerwował się Małysz w Bischofshofen.
- On musi dać sobie pomóc. Musi zmienić nastawienie i musi zmienić pozycje. Jak przyszedł do nas trener Horngacher, to mówił mu, iż z tego nie skoczy. Wyjdą pojedyncze dobre skoki, nic więcej. Technika skoku się zmieniła w ostatnich latach. Najlepsi robią to bardziej do kierunku, szybciej dostają się nad narty - wskazywał prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Żyła mówił, iż go "strasznie wyrypało". Teraz ma szansę odbudować się przed mistrzostwami świata
I Thurnbichler już pod koniec Turnieju Czterech Skoczni mówił, iż widział u niego małe zmiany w technice. Teraz słowa Austriaka o ich długiej rozmowie wskazują, iż być może wszystko rzeczywiście zaczyna iść w lepszym kierunku. Wcześniej Żyła długo uważał, iż ze względu na nieco krótsze przygotowania do sezonu i brak odpowiedniego wejścia w skoki na śniegu, potrzeba mu coraz więcej skoków w zawodach. Teraz gdy tam zawodzi, zdaje sobie sprawę z tego, iż lepiej się wycofać.
Zwłaszcza iż wiele siedzi teraz w głowie skoczka. - Fizycznie może tragedii nie ma, ale psychika sypie wszystko. Jestem rozwalony. Wyrypało mnie strasznie. Ta zima nie idzie po mojej myśli. Ciągle są przeszkody. Nie może być normalnie. Jak już w Engelbergu było dobrze, to miałem upadek w treningu, a potem mnie zdyskwalifikowali. W Oberstdorfie wszystko się posypało. Niepotrzebnie chyba próbowałem robić coś, czego nie powinienem. Niestety, jak człowiek jest młody, to jest głupi i za bardzo kombinuje - mówił w swoim stylu Żyła jeszcze w Bischofshofen. Śmiał się, choć jego sytuacja była - i dalej jest - nie do pozazdroszczenia.


Na mistrzostwach Polski w sobotę i podczas wtorkowego treningu polskich skoczków na Wielkiej Krokwi nie było widać wielkiego progresu. Brak miejsca w składzie na konkursy PŚ w Zakopanem to dla Żyły cios, ale trzeba mieć nadzieję, iż potrzebny. I taki, po którym dzięki pracy według dobrze ustalonego planu, Żyła będzie w stanie przyszykować formę na mistrzostwa świata w Trondheim, na przełomie lutego i marca. A dobrze wiemy, iż na tę imprezę Polak potrafi przygotować i wypełnić świetny plan jak nikt inny.


Polska kadra bez Żyły - w składzie: Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Jakub Wolny, Kamil Stoch i Dawid Kubacki - wystąpi podczas PŚ w Zakopanem w konkursie indywidualnym i drużynowym w dniach 17-19 stycznia. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, na platformie Max i w Telewizji Polskiej.
Idź do oryginalnego materiału