Puchar Ligi Angielskiej to czwarte co do ważności trofeum dla najlepszych klubów w Anglii oraz trzecie dla tych, które nie rywalizują w europejskich pucharach. Dlatego często też faworyci sprawdzają swoich rezerwowych, czy też młodych i utalentowanych zawodników, co jednak nie oznacza, iż w rozgrywkach tych brakuje emocji, czego świadkami byliśmy w meczach 1/8 finału. Hit tej serii gier rozegrano bez wątpienia w środę wieczorem na Tottenham Hotspur Stadium, gdzie Tottenham mierzył się z Manchesterem City.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro
Sensacje w EFL Cup. Podwójny dramat Manchesteru City, Chelsea też za burtą
Na swoim nowym, otwartym w 2019 roku stadionie Tottenham wygrał aż pięć z siedmiu meczów z zespołem Pepa Guardioli, ale to właśnie dwa ostatnie, rozegrane już w tym roku, padły łupem "The Citizens". To oznaczało, iż szkoleniowiec "Kogutów" Ange Postecouglou wciąż czekał na swoją pierwszą wygraną nad City i w środę się jej doczekał.
Początek dla Tottenhamu był słodko-gorzki. Słodki, bo już w 5. minucie po akcji prawą stroną Dejana Kulusevskiego bramkarza Manchesteru City pokonał Timo Werner. Gorzki, bo kilka minut później z boiska ze łzami w oczach schodził obrońca "Kogutów" Micky van de Ven, który najprawdopodobniej doznał poważnej kontuzji mięśniowej.
W 25. minucie było już 2:0 dla Tottenhamu, gdy świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Pape Matar Sarr, ale w ostatnim kwadransie pierwszej połowy City przycisnęło, czego zwieńczeniem był kontaktowy gol Matheusa Nunesa w doliczonym czasie.
Portugalczykowi przy tym golu asystował jeden z podstawowych piłkarzy City - Brazylijczyk Savinho, który w drugiej połowie, w 60. minucie, doznał kontuzji stawu skokowego, przez który został zniesiony z boiska na noszach.
Po przerwie znakomitych okazji na trzeciego gola dla gospodarzy nie wykorzystali Dejan Kulusevski i Richarlison, z kolei po drugiej stronie boiska najbliżej wyrównania był w 89. minucie Nico O'Reilly, którego uderzenie po rzucie rożnym "wybronił" efektownie nogą na linii bramkowej Yves Bissouma.
Tottenham ostatecznie pokonał Manchester City 2:1, eliminując mistrzów Anglii z Pucharu Ligi. W ćwierćfinale nie będzie także Chelsea, która w bezbarwny sposób uległa na wyjeździe Newcastle United 0:2. Piłkarze Eddiego Howe'a zrewanżowali się więc "The Blues" za niedzielną porażkę w lidze na Stamford Bridge 1:2.
"Sroki" oba gole strzeliły jeszcze w pierwszych 30 minutach gry - w 23. minucie do siatki rywala trafił Alexander Isak, a trzy minuty później do własnej uczynił to obrońca Chelsea Axel Disasi.
Oprócz Tottenhamu i Newcastle do ćwierćfinału EFL Cup awansował obrońca tytułu Liverpool, a także Arsenal, Manchester United, Crystal Palace, Southampton oraz Brentford.