Katastrofa i żenada. Miał być liderem, a jest fatalny

speedwaynews.pl 1 miesiąc temu

Powrót Olivera Berntzona był ogłaszany hucznie, a sam Szwed był szczęśliwy, iż wrócił do miasta, które kocha. Przed sezonem przyznał, iż uwielbia ścigać się dla ostrowskich kibiców i bardzo cieszy się, iż został kapitanem drużyny. Problem w tym, iż w tej chwili nie daje tego, czego od „dowódcy” się oczekuje. Jest wolny, mało skuteczny i bezradny, gdy przychodzi do rywalizacji z rywalem uznawanym za czołówkę ligi.

Wielu kibiców długo broniło zawodnika, ale czara goryczy się przelała po kolejnych nieudanych występach. Oliver Berntzon w obecnej chwili „pochwalić się” może jednym biegowym zwycięstwem (w Rzeszowie) przy trzech biegach ukończonych bez punktu. Najczęściej dojeżdża na drugim i trzecim miejscu, często jednak pokonując tylko teoretycznie słabszego z duetu rywala.

Oliver Berntzon jedzie beznadziejnie. To jest najgorszy jego sezon

Frustracja rośnie zarówno po stronie zawodnika, jak i działaczy czy kibiców. Berntzona starał się po meczu w Ostrowie Wielkopolskim bronić Kamil Brzozowski. Zapytaliśmy go o formę Szweda, który zwyczajnie zawala mecz za meczem. W pierwszym meczu mowa była o chorobie, którą jest się w stanie zrozumieć. W kolejnych spotkaniach natomiast przez cały czas mówi się o sprzęcie. – Oliver sam także jest załamany. Wie, iż problem leży w tym sprzęcie. Teraz czeka na nowe jednostki i będzie coś chciał posprawdzać. On na pewno się stara jak najlepiej, bo to jest też jego szansa na zarobek. Jak zrobi punkty, to zarobi pieniądze, a bez punktów nie ma pieniędzy. Także ja go rozumiem dobrze. On by chciał wygrywać, tak jak każdy zresztą z zawodników, ale po prostu sezon ten, co widać dobitnie, ani w Szwecji, ani w Polsce mu nie wychodzi – powiedział trener zespołu.

Z naszych informacji wynika, iż do Olivera Berntzona dotarły już nowe jednostki. U Szweda szykuje się zmiana tunera i ma to być ruchem w dobrą stronę. Czy tak będzie to się jednak przekonamy. Jak narazie zawodnik musi liczyć się z krytyką, która na niego spływa. Nie ma się co dziwić – tak słabego sezonu nie miał choćby wtedy, gdy debiutował na zapleczu. Przed nim bardzo dużo pracy, a właśnie jego postawa może być kluczowa dla ostrowskiej ekipy. Prawdopodobny koniec sezonu Luke’a Beckera powoduje, iż każdy z seniorów musi dawać z siebie maksimum, bo w tej chwili biało-czerwonym może grozić widmo spadku.

Nie można jednak ciągle tłumaczyć się sprzętem. Minęły dwa miesiące odkąd zawodnicy zaczęli regularne jazdy i zasłanianie się sprzętem jest co najmniej nie na miejscu. Zwłaszcza, gdy mówmimy tu o gorszych wynikach o blisko 0,4 pkt/bieg. W Ostrowie Wielkopolskim wierzą, iż Oliver Berntzon poukłada sobie wszystko i da mu to dużo spokoju. Zero punktów w dwóch biegach i kompletnie nieprzemyślany atak „na aferę” w kierunku Szymona Woźniaka to dobitny dowód na to, iż problem nie tylko leży w sprzęcie i frustracja, która się zebrała oddziałuje na jego kiepską jazdę.

Oliver Berntzon ma nad czym myśleć w tym sezonie
Idź do oryginalnego materiału