Kataloński dziennikarz zachwycony Szczęsnym. "Dokonał czegoś niesamowitego"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pedro Nunes


Wojciech Szczęsny był powszechnie uznany po pierwszej połowie meczu FC Barcelony z Benfiką Lizbona za antybohatera. Ale w drugiej części bronił na dużo wyższym poziomie. Kilka razy uratował Barcelonę, w tym w samej końcówce. Jeden z dziennikarzy "Mundo Deportivo" jest pod wrażeniem przemiany Szczęsnego, która zaszła w trakcie spotkania. "Niewątpliwie bohater wszystkiego, co się wydarzyło" - stwierdził.
Wojciech Szczęsny wpuścił we wtorek cztery gole na Estadio da Luz, ale FC Barcelona i tak pokonała Benfikę Lizbona 5:4. Początkowo uważano, iż druga i trzecia stracona bramka to przede wszystkim wina Polaka, ale jego pomeczowa rozmowa z Canal+ Sport nieco zmienia spojrzenie, przede wszystkim jeżeli chodzi o gola na 2:1 dla Portugalczyków. Hiszpanie także inaczej patrzą na Szczęsnego po jego interwencjach w drugiej połowie meczu.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy Wojciech Szczęsny wskoczy na stałe do bramki Barcelony? "On musi być głównym aktorem"


Kataloński dziennikarz z podziwem pisze o Szczęsnym
Przy pierwszym golu dla Benfiki Szczęsny nie miał większych szans. Tutaj zaspała głównie defensywa Barcelony. Przy drugim doszło do braku komunikacji między Polakiem a Alejandro Balde. Wydawało się, iż Szczęsny podjął niepotrzebne ryzyko, wychodząc z pola karnego, ale sam mówił, iż "timing był dobry". Balde był tak skupiony na piłce, iż nie zauważył Szczęsnego. Trzecia bramka Benfiki to rzut karny sprokurowany przez polskiego bramkarza. Rywal skoczył nad nim i upadł, ale VAR zauważył kontakt, który był podstawą do podyktowania "jedenastki". Do przerwy było 3:1 dla Benfiki. W drugiej części padł jeszcze gol samobójczy.


"Barcelona przeżyła horror związany z niewytłumaczalną pierwszą połową. Początek pokazał dysfunkcje w defensywie. Nieszczęście Szczęsnego było jeszcze większe później, kiedy przy dośrodkowaniu z lewej strony, które Szczęsny miał zablokować, Araujo odbił piłkę do własnej siatki. To było podsumowanie tego żałosnego okresu - najpierw błąd i prezent, potem rzut karny, a na koniec gol samobójczy" - opisywał na łamach "Mundo Deportivo" kataloński dziennikarz Gabriel Sans. Stwierdził, iż wyjście Polaka przy drugim golu Benfiki było spóźnione.
Z jednej strony dziennikarz trochę gani Szczęsnego, z drugiej trochę mu współczuje. Ale ostatecznie podziwia Szczęsnego za to, jak wytrzymał psychicznie ten trudny okres meczu. Docenia jego silną mentalność, którą mało kto może się pochwalić. To ona była jednym z kluczy do sukcesu Barcelony w tym meczu.
Zobacz też: Lewandowski ujawnia, co powiedział w przerwie piłkarzom Barcelony


"Takie wydarzenia zatopiłyby każdego zawodnika, ale nie 34-letniego bramkarza z doświadczeniem i taką mentalnością, jaką ma Szczęsny. Podniósł się i dokonał czegoś niesamowitego. Jego szaleństwo polegało na przerwaniu rajdu Di Marii i zatrzymaniu ostatniej próby Barreiro rękawicą. Jego odbicie zaowocowało kontrą na 5:4. Wynik, którego nikt nie zapomni, Szczęsny także. Niewątpliwie bohater wszystkiego, co się wydarzyło złego, ale przede wszystkim dobrego" - podsumował kataloński dziennikarz.
W ostatnich kilku dniach hiszpańskie media przewidywały, iż Szczęsny będzie bramkarzem na mecze pucharowe. Z kolei Hansi Flick zapowiedział, iż decyzja o obsadzie bramki będzie podejmowana przed każdym meczem.


Najbliższe spotkanie FC Barcelony w niedzielę o godzinie 21:00. Zagra u siebie z Valencią.
Idź do oryginalnego materiału