Kasatkina nie wytrzymała po meczu ze Świątek. Stała się ofiarą

5 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. Hamad I Mohammed / REUTERS


Największą niespodzianką tegorocznego WTA Finals jest postawa Barbory Krejcikovej, która wygrała zmagania w grupie pomarańczowej. Czeszka do turnieju mistrzyń dostała się dzięki nowym zasadom, które funkcjonuje od aktualnego sezonu, co wywołało kontrowersje również wśród zawodniczek. Ofiarą nowego systemu okazała się Daria Kasatkina.
WTA Finals to zmagania ośmiu najlepszych tenisistek w danym sezonie. Wyłania je ranking WTA Race, ale od tego sezonu zasady uzyskania promocji do imprezy nieco uległy zmianie. Automatyczny awans uzyskało siedem najlepszych zawodniczek, a ósme miejsce pozostawiono dla najwyżej sklasyfikowanej zwyciężczyni turnieju wielkoszlemowego, choć nie mogła zajmować niższego miejsca niż 20.

REKLAMA







Zobacz wideo Kulesza o odmładzaniu kadry i meczu z Portugalią



Kasatkina nie wytrzymała po meczu ze Świątek. Oto jej zarzuty
Dzięki temu do rywalizacji w Rijadzie załapała się Barbora Krejcikova. Triumfatorka tegorocznego Wimbledonu w rankingu WTA Race zajęła 12. miejsce z 2814 punktami, więc w przeszłości nie miałaby szans WTA Finals, ale nowe zasady oraz zwycięstwo w Londynie pozwoliły jej na rywalizacje w Rijadzie, z czego skutecznie skorzystała, albowiem 28-letnia Czeszka okazała się największą niespodzianką.


Na inaugurację przegrała w trzech setach z Igą Świątek, ale później okazała się lepsza od obu Amerykanek: Coco Gauff i Jessiki Peguli, dzięki czemu zajęła pierwsze miejsce w grupie pomarańczowej i awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z Qinwen Zheng.
Ofiarą nowych przepisów, promujących zwyciężczynie wielkoszlemowe, została Daria Kasatkina. Rosjanka w rankingu WTA Race zajęła co prawda dziewiąte miejsce, ale wyprzedzająca ją Emma Navarro już wcześniej zasygnalizowała, iż kończy rywalizacje w tym roku i do Rijadu się nie wybiera. Dzięki temu to Kasatkina została pierwszą rezerwową, choć według starych zasad byłaby pełnoprawną uczestniczką WTA Finals. Tenisistka nie kryła rozczarowania.


- Moim zdaniem WTA Race to WTA Race. Chodzi więc o to, ile punktów zdobędziesz w ciągu roku. jeżeli wygrasz turniej Wielkiego Szlema, masz już to, co osiągnąłeś. Wygrałeś Wielkiego Szlema, punkty, pieniądze, chwałę, wszystko. Tutaj mówimy o WTA Race, więc myślę, iż tutaj wszystko powinno zależeć od punktów - powiedziała Daria Kasatkina po meczu z Igą Świątek, albowiem na skutek wycofania się Jessiki Peguli, Rosjanka miała szansę zagrać jeden pojedynek. W konfrontacji z Polką wygrała tylko jednego gema.
Idź do oryginalnego materiału