Spór Sławomira Nitrasa i Radosława Piesiewicza trwa od dłuższego czasu. Minister sportu i turystyki wielokrotnie krytykował szefa PKOl-u, uważając, iż jego działania są szkodliwe dla polskiego sportu oraz pobiera zdecydowanie za wysokie wynagrodzenie, którego powinien się zrzec. Z kolei Piesiewicz przekonuje, iż to szef resortu utrudnia funkcjonowanie komitetu, a jego krytyka jest bezpodstawna. Konflikt trwa i nie ma szans na znalezienie porozumienia. A teraz mamy kolejny odcinek tej sagi.
REKLAMA
Zobacz wideo
Nitras znów punktuje Piesiewicza
Jednym z tematów rozmowy Bogdana Rymanowskiego ze Sławomirem Nitrasem był PKOl oraz wypłacenie premii polskim olimpijczykom za medale wywalczone w Paryżu. Dopiero w styczniu udało się wypłacić wszystkie nagrody finansowe, jedynie zostały do odbioru pojedyncze nagrody rzeczowe. Sam Piesiewicz mówił, iż łączna wartość nagród dla medalistów olimpijskich wyniosła prawie pięć milionów złotych.
Nagrody wypłacono pięć miesięcy po igrzyskach w stolicy Francji. Piesiewicz mówił o rekordowych premiach, na które musiał szukać dodatkowych środków w innych źródłach po tym, jak kilka spółek Skarbu Państwa wycofało się ze sponsorowania komitetu.
Według Nitrasa Piesiewicz kłamał, bo pieniądze na premie i nagrody były od dawna zapewnione. - Nie załatwił, to są pieniądze ze Spółek Skarbu Państwa. Pan prezes Piesiewicz mówi nieprawdę, iż odcięte zostało ich finansowanie. Spółki w większości, a na pewno te największe, wypłaciły pieniądze do końca roku - powiedział minister.
Zobacz też: Strzał w stopę. Tak Piesiewicz ograł Nitrasa. To może być wojna na całego
Szef resortu stwierdził też, iż w kasie PKOl brakuje kilkunastu milionów złotych i nie wiadomo, co się stało z tymi pieniędzmi. realizowane są kontrole, które mają wykazać nieprawidłowości. - Panu Piesiewiczowi nie zgadza się co najmniej kilkanaście milionów złotych, które nie wiadomo, gdzie są. Kontroluje to Krajowa Administracja Skarbowa. Skierowała zawiadomienie do prokuratury. Ja wiem tyle, co z komunikatu, ale pamiętam, iż mówił o zbrodni vatowskiej, nieprawidłowościach przekraczających 10 milionów złotych. Myślę, iż w interesie opinii publicznej jest dokładnie przeanalizowanie wydatków PKOl - ocenił.
Nitras nie wyklucza, iż ostatecznie straty finansowe mogą być dużo wyższe. - Problem z PKOl polega na tym, iż trafiło tam ponad 100 mln zł, a wydatki, czyli to, co poszło na związki sportowe, sportowców, to 30, 40, może 50 mln. Brakuje może choćby kilkudziesięciu milionów złotych - mówił.
Kadencja Radosława Piesiewicza na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego kończy się w 2027 roku.