W ostatni czwartek wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2025 r. ogłosił Cyfrowy Polsat. Grupa pochwaliła się znacznym wzrostem zysku i obniżeniem kosztów. W prezentacji dla inwestorów podała, iż jedną z przyczyn był spadek wydatków na licencje sportowe. Jak sugeruje serwis "Wirtualne Media", największy wpływ na poprawę wyników finansowych miał tu... brak Ligi Mistrzów. Bardzo drogie prawa do pokazywania tych rozgrywek przejął w ubiegłym roku Canal+. Polsat stracił Champions League po sześciu latach i jak wynika z raportu za ostatni kwartał, nie stracił na tym finansowo.
REKLAMA
Zobacz wideo
Pieniędzy na Puchar Niemiec nie ma i nie będzie
To kolejny fragment większego obrazu. Stacje telewizyjne w całej Europie coraz chętniej rezygnują z pokazywania meczów piłkarskich. adekwatnie na całym kontynencie bardzo trudno znaleźć mecz ligowy czy pucharowy w otwartej stacji. Całość transmisji przejmują albo stacje płatne, albo platformy streamingowe. Jednak i one coraz agresywniej negocjują z właścicielami praw: ligami i związkami piłkarskimi. W Serie A, Bundeslidze i Ligue 1 obecne umowy są niższe niż te poprzednie. Sobotni finał Pucharu Anglii można było m.in. w Polsce i Hiszpanii obejrzeć za darmo na Youtube, bo w tych krajach żaden nadawca nie był zainteresowany, by kupić prawa do tych rozgrywek.
W ostatnim tygodniu przed dylematem stanął Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB). Chodzi o Puchar Niemiec. Dotąd schemat wyglądał tak, iż cześć meczów razem z finałem rozgrywek pokazywały dwie otwarte stacje: ARD i ZDF, a resztę płatni nadawcy. Teraz jednak gdy przyszło do sprzedaży praw na sezony 2026/27 - 2029/30, okazało się, iż ARD swój tradycyjny pakiet (siedem meczów plus finał co dwa lata) wykupiła, a ZDF oświadczył, iż nie ma pieniędzy, by płacić taką cenę, jaką naznaczył DFB. Stacja finansowana jest m.in. z budżetów niemieckich państw związkowych, a ich władze oświadczyły, iż do 2027 roku nie będzie zwiększenia nakładów.
Problemy niemieckiego związku. Nikt nie chce tyle płacić
DFB próbował sprzedać przynależny wcześniej ZDF pakiet meczów innym stacjom, które mogłyby pokazać je w swoich otwartych kanałach, ale i tu napotkała opór. Nikt nie chciał zapłacić takiej samej ceny jak ARD. Związek nie mógł się zgodzić na niższą stawkę, bo wtedy zrujnowałby swoje relacje z tym publicznym nadawcą i miałby problem przy kolejnej aukcji praw telewizyjnych, by uzyskać żądaną sumę.
Z taką historią mieliśmy do czynienia we Francji. Tam liga francuska przy poprzedniej aukcji sprzedała pakiet meczów Canal+ i platformie Amazon Prime Video. Ta pierwsza za dwa mecze płaciła 332 mln euro rocznie, a ta druga za resztę praw 250 mln euro. Canal+ był tak oburzony tą różnicą w cenie, iż zerwał całkowicie współpracę z Ligue 1 i do następnego przetargu w ogóle nie stanął.
Wracając do Niemiec, DFB jest w kropce, nie wie, jak wybrnąć z tej sytuacji. Wygląda na to, iż nie ma szans, aby uzyskał żądaną cenę. Do tej pory zarabiał na transmisjach Pucharu Niemiec 70 mln euro rocznie.
Niemcy mają dość. Abonament i tak jest marnotrawiony
Sytuacja jest tym trudniejsza, iż opinia publiczna w Niemczech jest raczej przeciwko zwiększeniu wydatków na piłkę nożną. Wystarczy spojrzeć na komentarze o problemach ze sprzedażą praw telewizyjnych pucharu DFB, aby przekonać się, iż Niemcy uważają, iż ich bardzo wysoki abonament RTV (220 euro od każdego gospodarstwa domowego) i tak jest marnotrawiony na wysokie pensje pracowników i ich dodatkowe emerytury. ARD i ZDF są stacjami publicznymi. Ta pierwsza utrzymuje się w całości z abonamentu radiowo-telewizyjnego, ta druga dostaje mniej pieniędzy, ale wspierają ją niemieckie landy.
"Och. Czy nie możemy wymusić jeszcze więcej obowiązkowych datków od obywateli i w ten sposób sfinansować kolejnych roleksów dla piłkarskich milionerów? Tak mi przykro" - można przeczytać w komentarzach pod artykułem w "Die Welt". "Dlaczego ZDF miałoby kupować prawa do piłki nożnej za moje obowiązkowe opłaty? Prywatni nadawcy mogą transmitować piłkę nożną co najmniej tak dobrze jak publiczni. Takie programy nie są objęte misją edukacyjną i informacyjną" - pisze inny komentator. Kolejny dodaje: "Najważniejsze pytanie brzmi raczej, dlaczego opłaty RTV są marnotrawione za takie bzdury? Niech sektor prywatny zapłaci za te prawa".
Pieniądze z tytułu praw telewizyjnych są bardzo ważne dla piłkarskich klubów, zwłaszcza tych mniejszych, które nie mogą liczyć na wysokie przychody od sponsorów. Stanowią często choćby 50 procent budżetów.
Najbliższy finał Pucharu Niemiec zostanie rozegrany w sobotę. Spotkają się w nim trzecioligowa Arminia Bielefeld i VfB Stuttgart.