Kapitan reprezentacji Polski tłumaczy, co się stało w meczu z Portugalią

2 godzin temu
Zdjęcie: TVP Sport


- Dzisiaj był pierwszy raz, kiedy mi się coś takiego wydarzyło - powiedział w rozmowie pomeczowej Piotr Zieliński, gdy został zapytany o drugą połowę w starciu z Portugalią, którą Biało-Czerwoni przegrali 1:5. Kapitan reprezentacji Polski w tym meczu tłumaczył negatywną przemianę Polaków po przerwie.
Trudno wyobrazić sobie gorszy mecz reprezentacji Polski, choć do przerwy nic na to nie wskazywało. Ba, mogliśmy być bardzo zadowoleni z gry piłkarzy Michała Probierza, którzy stwarzali sobie więcej sytuacji na tle Portugalii. W drugiej połowie skończyło się to jednak totalną kompromitacją. Gospodarze rozpoczęli od trafienia Rafaela Leao, a potem strzelali kolejne gole. Ostateczny wynik to 5:1. Jedyną bramkę dla Biało-Czerwonych zdobył debiutant Dominik Marczuk w samej końcówce.

REKLAMA







Zobacz wideo Matty Cash zagra u Michała Probierza? Żelazny: Musi się zmienić selekcjoner



Zieliński totalnie przybity w wywiadzie. "My odkręciliśmy"
Po wyjściu z szatni przed kamerami TVP Sport stanął Piotr Zieliński, który w tym meczu po raz kolejny był kapitanem reprezentacji Polski pod nieobecność Roberta Lewandowskiego. Pomocnik Interu został zapytany wprost, czy wcześniej zdarzyła mu się taka druga połowa, w której jego drużyna straciła pięć goli.
- Dzisiaj był pierwszy raz, kiedy mi się coś takiego wydarzyło. Pierwsza połowa fajna, mieliśmy kilka stuprocentowych sytuacji. Z takim rywalem, jak się nie strzela gola, to potem tak to się kończy. W drugą połowę źle weszliśmy. Trochę to uspokoiliśmy, ale strzelili po kontrze. Potem strzelali już gola za golem - powiedział Piotr Zieliński.


- Zdecydowanie nie może się coś takiego zdarzyć. Szczególnie, iż pierwsza połowa pokazała, iż potrafimy fajnie grać z takim rywalem. W drugiej zostawiliśmy miejsce, swobodę, a oni to kochają, bawili się. Na pewno to nie może tak wyglądać ze Szkocją. Musimy być skoncentrowani przez cały mecz, a nie tylko jedną połowę. W pierwszej połowie tych przestojów mieliśmy dużo mniej, tak to powinno wyglądać też w drugiej. Oni podkręcili tempo po wejściu Vitinhi, a my odkręciliśmy - podsumowywał przybity pomocnik Interu.
Zieliński starał się szukać pozytywów, porównując ten mecz do sprzed miesiąca, gdy przegraliśmy z Portugalią 1:3 na Stadionie Narodowym. - Wydaje mi się, iż w Warszawie nie graliśmy tak jak dzisiaj w pierwszej połowie, przez cały mecz nie stworzyliśmy tylu sytuacji, co dzisiaj. Ale potem patrzysz na wynik i jest 5:1. To niedopuszczalne, poziom agresji cały czas musi być na takim samym poziomie. Teraz mamy bardzo istotny mecz ze Szkocją, trzeba wygrać to spotkanie - podsumował.



Ze Szkocją reprezentacja Polski zmierzy się w poniedziałek o godz. 20.45. Remis pozwoli nam zachować trzecie miejsce w grupie Ligi Narodów i walczyć o utrzymanie w barażach.
Idź do oryginalnego materiału