Po sześciu kolejkach EuroCupu obie ekipy były w zupełnie odmiennych nastrojach. Aris Saloniki Betsson, czyli klub prowadzony przez Igora Milicicia, trenera reprezentacji Polski, zajmował ósme miejsce w stawce dziesięciu zespołów w grupie A. Zanotowali trzy zwycięstwa i trzy porażki. Bahcesehir College Stambuł, drużyna Mateusza Ponitki, plasowała się natomiast na czele tabeli z pięcioma triumfami i jedną przegraną. A jedyna porażka miała miejsce w ostatnim pojedynku z Hapoelem Jerusalem (82:90).
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Gortat odpowiada na zaczepki Mameda Chalidowa! "On jest mistrzem"
Szarpany mecz w Salonikach
Wtorkowy pojedynek był zapowiadany choćby przez oficjalny profil Polskiego Związku Koszykówki w mediach społecznościowych. Trudno jednak się temu dziwić, skoro naprzeciw siebie stanęli trener naszej drużyny narodowej i jej kapitan.
Na samym początku pierwszej kwarty widzieliśmy wyrównaną rywalizację. Gospodarze przegrywali 10:11. Później radzili sobie radzić zdecydowanie lepiej niż koszykarze zespołu ze Stambułu. Po pierwszej kwarcie prowadzili 23:16.
W drugiej kwarcie lepiej zaprezentowali się Ponitka i spółka, wygrywając ją 22:16. Przed przerwą zatem gospodarze prowadzili zaledwie jednym punktem. Na pewno uwagę zwracał fakt, iż gra była szarpana, ale to był dopiero przedsmak tego, co działo się po wznowieniu rywalizacji.
Naładowany Ponitka. Grecy stracili prowadzenie
Trzecia kwarta trwała... 41 minut. Niewątpliwie to interesująca sytuacja, ale jednocześnie potwierdziło się, iż żadna z ekip nie może się rozpędzić. Pojawiło się mnóstwo fauli, gra często była przerywana. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż cenne punkty w zespole gości dorzucał Ponitka. Po tej części zmagań miał na koncie 9 "oczek", 2 zbiórki i 4 asysty. Jego gra naprawdę mogła się podobać.
Trener Milicić szalał natomiast przy linii bocznej. Aris przed ostatnią kwartą prowadził 59:57. Grecy rozpoczęli ją od trójki, którą zdobył Bryce Jones. Później nastąpiła katastrofa. Drużyna ze Stambułu wypunktowała przeciwników. Swój udział miał w tym Ponitka, który od początku finalnej odsłony meczu był nabuzowany, mocno walczył i dołożył dwa cenne punkty z rzutów wolnych.
Arisowi kilka wychodziło. W ciągu pierwszych 90 sekund gospodarze mieli aż cztery faule. Sędziowie wcześniej przymykali często oko na ich nieczystą grę, ale na samym końcu już tak nie było. Po upływie sześciu i pół minuty czwartej kwarty Grecy rzucili ledwie pięć punktów. Wówczas przewaga Ponitki i spółki wynosiła osiem "oczek".
Kiedy w końcówce Polak trafił z dobitki, to komentatorzy Polsatu Sport nazwali go "bohaterem i ojcem zwycięstwa". Było wówczas jasne, iż Bahcesehirowi trudno będzie wyrwać wygraną. I rzeczywiście Turcy triumfowali 86:76. Ponitka wygrał pojedynek z Miliciciem i zdobył 13 punktów.
Aris Saloniki Betsson - Bahcesehir College Stambuł 76:86 (23:16, 16:22, 20:19, 17:29)

2 godzin temu












