Kamil Stoch już niczego nie kryje. "Przygniótł mnie, sponiewierał i zdeptał"

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


- Sam do końca nie wiedziałem, co się dzieje i dlaczego tak się stało. Potrzebowałem bardzo dużo czasu, żeby się pozbierać - mówi Kamil Stoch po zakończeniu sezonu Pucharu Świata. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Onetu skoczek narciarski wskazał najlepszy i najgorszy moment z ostatnich miesięcy.
31. - to miejsce zajął Kamil Stoch w klasyfikacji generalnej ostatniego sezonu Pucharu Świata. "Wciąż szuka na skoczniach spełnienia. Ambicje są u niego większe od wszystkiego. Godne podziwu jest to, jak bardzo wciąż się stara. I jak mimo swego statusu – już legendy, ikony tego sportu – nie wdaje się w żadne przepychanki. choćby gdy bywa traktowany nieładnie" - tak Łukasz Jachimiak ze Sport.pl ocenił występy 38-latka, który miewał wzloty i upadki.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy skoczkowie mają nowego trenera. Thurnbichler się pożegnał


Kamil Stoch wskazał najlepszy i najgorszy moment w ostatnich miesiącach. "Musiałem zmierzyć się z wieloma rzeczami"
W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Onetu skoczek został zapytany o to, który moment w ostatnich miesiącach sprawił mu najwięcej radości. Wskazał na wiosnę zeszłego roku, gdy skompletował i ruszył do pracy z własnym sztabem trenerskim, w którym znalazł się m.in. Michal Dolezal. Chociaż cała operacja wiele go kosztowała.


- Musiałem zmierzyć się z wieloma rzeczami, o których wcześniej nie myślałem. To ja musiałem wyjść z inicjatywą, zadzwonić do obu trenerów, potem do związku albo zadbać o tak mogłoby się wydawać banalne kwestie, jak transport. Teraz już wiem, ile pracy kosztuje zgranie tego wszystkiego. Gdy w końcu zespół się skompletował i zorganizował, mogłem odetchnąć i zacząć trenować. Paradoksalnie wtedy dopiero tak naprawdę odpocząłem i wiedziałem, iż mogę skupić się już tylko na skakaniu - przyznał.
Kamil Stoch otwarcie mówi o przykrym doświadczeniu z ostatnich miesięcy. "Nie do końca wiedziałem, co się dzieje"
Na efekty tej pracy trzeba było trochę poczekać. Zanim przyszły, skoczek niejednokrotnie miał pod górkę. Jednym z najbardziej bolesnych doświadczeń było dla niego pominięcie w składzie na mistrzostwa świata w Trondheim. Jednak za najtrudniejszy moment uznał zupełnie co innego.


Stoch wskazał na Letnie Grand Prix w Wiśle, gdzie w pierwszym konkursie zajął 16. miejsce, piąte wśród Polaków. Następnie nie został wytypowany do czwórki startującej w drugim konkursie (Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł), a to wszystko mocno nim wstrząsnęło.


Zobacz też: Oto co może się stać po odejściu Thurnbichlera. Są dwie potężne oferty
- To był moment, który mnie przygniótł, sponiewierał i zdeptał. Tak naprawdę sam do końca nie wiedziałem, co się dzieje i dlaczego tak się stało. Potrzebowałem bardzo dużo czasu, żeby pozbierać się z tego momentu. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie, gdzie mam braki i nad czym muszę jeszcze pracować. Dzisiaj z perspektywy doświadczenia, czasu i pracy, powiedziałbym, iż była to naturalna kolej rzeczy - wyznał.
Najlepszym wynikiem Kamila Stocha w ostatnim sezonie Pucharu Świata było 14. miejsce - najpierw zajął je w jednoseryjnym konkursie w Ruce, a potem w Planicy. W 20 startach wywalczył 157 pkt.
Idź do oryginalnego materiału