UFC 321 zakończyło się niezadowoleniem, gdy headliner został wykluczony z walki, ponieważ pretendent Cyril Gane nieumyślnie szturchnął mistrza Toma Aspinalla w oko.
Niedyskrecja zmusiła sędziego Jasona Herzoga do zakończenia walki już po czterech minutach i 36 sekundach.
Gane zmarnował swoją trzecią szansę na niekwestionowane złoto UFC, a mistrz przebywa w szpitalu z powodu kontuzji twarzy, a dywizja wagi ciężkiej znajduje się w tej chwili w zawieszeniu.
W środku chaosu właściciel tytułu wagi półciężkiej Alex Pereira zamieścił post na X, w którym wzywa byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Jona Jonesa do kawałka, który „uczyniłby dywizję ciężką znowu wielką”.
Jon Jones odpowiedział na wezwanie Alexa Pereiry do walki w Białym Domu w przyszłym roku
Wyobraź sobie, iż ta dwójka walczyła o tytuł wagi ciężkiej UFC pic.twitter.com/WMvBI7Mxwn
— ESPN MMA (@espnmma) 26 października 2025 r
Jones odpowiedział rzeczowo, przyjmując wyzwanie i proponując, aby ich walka odbyła się podczas bezprecedensowego wydarzenia w Białym Domu, wstępnie zaplanowanego na czerwiec 2026 r.
Jones nie ukrywał, iż pragnie zostać główną gwiazdą tej gali, jednakże prezydent UFC Dana White zbagatelizował swoje szanse z powodu niedyskrecji w przeszłości, które uczyniły go niewiarygodnym kandydatem do występu w głównym wydarzeniu.
Do wymiany zdań między Pereirą a Jonesem dochodzi po 18 miesiącach, w których były mistrz wagi półciężkiej i ciężkiej dał jasno do zrozumienia, iż nie chce brać udziału w walce z Tomem Aspinallem.
Biorąc to pod uwagę, pojedynek pomiędzy brazylijską potęgą a człowiekiem, którego nazywają „Bonesem”, byłby hitową walką, niezależnie od tego, czy chodziło o pas, czy nie.
Mniej więcej siedem i pół miesiąca do rozdania gali w Białym Domu, matchmakerzy UFC będą się ślinić na myśl o wystawieniu przeciwko sobie tych dwóch potwornych marek w roli headlinera numerowanego wydarzenia.

1 miesiąc temu














