Jon Jones będzie prowadził „zabawne walki” z zawodnikami wagi półciężkiej zamiast z tymczasowym mistrzem swojej nowej dywizji, Valem Dewarem

5 dni temu

Podczas dyskusji medialnej UFC 309 mistrz wagi ciężkiej UFC Jon Jones powiedział, iż po sobotniej walce ze Stipe Miocicem Jones będzie starał się brać udział w „zabawnych walkach” ze sportowcami o podobnym wzroście do niego.

Jon Jones przeprowadził rozmowę z mediami i podkreślił, iż jego priorytetem w przyszłości, jeżeli będzie walczył po sobotnim meczu, jest rywalizacja w „fajnych walkach” ze sportowcami mniej więcej jego wzrostu.

Jako nazwiska, które go interesują, wymienił Alexa Pereirę i Jamahal Hill. pic.twitter.com/YeqE5hAOuv

— Aaron Bronsteter (@aaronbronsteter) 13 listopada 2024 r

To stwierdzenie wywołało pewną konsternację w społeczności MMA; Jones walczy już z 42-latkiem po trzyletniej przerwie i teraz mówi, iż chce walczyć z zawodnikami wagi półciężkiej, mimo iż dopiero przeszedł do wagi ciężkiej.

Odmowa walki z obecnym tymczasowym mistrzem wagi ciężkiej w jakichkolwiek okolicznościach nie jest dobrym pomysłem, ale jest podwójnie lepsza, gdy faktycznie jest on podobnego wzrostu do Jonesa, mimo iż Jon twierdzi, iż Jamahal Hill i Alex Pereira są bardziej odpowiedni.

Po pierwsze, jeżeli Jones chciał walczyć z zawodnikami wagi półciężkiej, nie powinien był spędzać czterech lat na „budowaniu masy” i zwiększaniu wagi. Po drugie, Tom Aspinall ma 185 cm wzrostu, 78 cali zasięgu i ważył 251 funtów w swojej ostatniej walce z Curtisem Blaydesem. Jest więc o jeden cal wyższy od Jonesa, ma o sześć cali mniejszy zasięg i waży o trzy funty więcej niż Jones podczas swojej ostatniej walki z Ciryl Gane.

Jednak Jones w jakiś sposób uważa za stosowne, aby walczył z Hillem, zawodnikiem kończącym brutalną porażkę przez nokaut, lub z Pereirą, zawodnikiem, który już raz przeszedł z wagi średniej do wagi półciężkiej.

Być może Jon po prostu droczy się z fanami i wykorzystuje tę kontrowersję jako sposób na wzbudzenie zainteresowania przyszłą walką z Aspinallem. jeżeli tak, to absolutnie się sprawdza, ponieważ społeczność MMA każdego dnia poświęca mnóstwo energii, prosząc o to, aby ta walka się odbyła.

Jeśli tak się stanie, walka Jones vs Aspinall będzie wielkim ujednoliceniem tytułu wagi ciężkiej, niemal super walką, jaką przegapiliśmy, gdy Jon Jones przeszedł do wagi ciężkiej zbyt późno, aby zmierzyć się z odchodzącym Francisem Ngannou. Najpierw jednak „Bones” musi pokonać legendę Stipe Miocica na UFC 309.

Idź do oryginalnego materiału