
Czeski samuraj, Jiří Procházka wciąż jest przepełniony ambicją. Tli w nim się ogień, a w głowie wciąż ma jedną kwestię – trylogię z Alexem Pereirą!
W trakcie październikowej gali UFC 320 Jiří odniósł kolejne zwycięstwo w swojej karierze. Czech pokonał przed czasem niezwykle groźnego Khalila Rountree Jr’a, odnotowując bardzo cenną viktorię. Dla byłego zawodnika RIZIN liczy się jednak tylko jedna rzecz i jest nią tytuł dywizji półciężkiej UFC.
Przypomnijmy, iż Jiří Procházka już był niegdyś mistrzem. Na swoim koncie ma wygraną z Gloverem Teixierą, która zarówno ze względu na jej rangę oraz przebieg była prawdopodobnie najcenniejszym i największym zwycięstwem w jego karierze. Jego królowanie w kategorii do 205 funtów przerwała kontuzja w wyniku której zwakował swój tytuł. Co ciekawe, to właśnie o niego bili się Jan Błachowicz wraz z Magomedem Ankalaevem w grudniu 2022 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Piątka Deliji! Zawodnik UFC opublikował oświadczenie po kontrowersjach w jego walce na ostatniej gali
Wracając do Czecha, to następnie to on miał okazję zdobyć zwakowany tytuł, z którego zrezygnować przez kontuzję musiał Jamahal Hill. Wtedy właśnie doszło do jego pierwszego pojedynku z Alexem Pereirą, z którym odniósł porażkę. Niedługo później doszło do ich rewanżu, w którym Procházka skończył jeszcze gorzej…
Ten jednak nie zamierza rezygnować i wciąż upatruje swoje zwycięstwo w potencjalnym kolejnym rewanżu z „Poatanem”. W wywiadzie z Patrickiem McCorrym otrzymał pytanie o zejście do niższej kategorii wagowej, na co odpowiedział następująco:
To zależy, bo najpierw chcę przywieźć z powrotem do Czech tytuł mistrzowski – tytuł wagi półciężkiej.
Chwilę po tym jak Procházka wygrał z Rountreem, Pereira znokautował Magomeda Ankalaeva, odzykując swój tytuł. Z bliska przyglądał się temu właśnie czeski samuraj, który pragnie zarówno tytułu, jak i tryumfu nad Brazylijczkiem. Czy „Denisie” się powiedzie?

8 godzin temu















