Jest wyrok sądu ws. PZPN i głośnego śledztwa! Kulesza już wie

Jest wyrok ws. głośnego tekstu serwisu Goniec "Polski Związek Wódki Nożnej. Tak się bawią włodarze polskiej piłki". Sąd Okręgowy w Warszawie właśnie nakazał publikację sprostowania. - Wyrok potwierdza, iż sprostowanie stanowi realną i skuteczną ochronę przed rozpowszechnianiem informacji nieścisłych i nieprawdziwych - komentuje adwokat Agnieszka Chrzanowska, pełnomocniczka PZPN w tej sprawie.
Sąd Okręgowy w Warszawie, rozpoznając pozew złożony przez PZPN, nakazał redaktorowi naczelnemu portalu Goniec.pl opublikowanie sprostowania nieścisłych i nieprawdziwych informacji zawartych w artykule z 2 lipca 2025 r. pt. "Śledztwo Gońca: Polski Związek Wódki Nożnej. Tak się bawią włodarze polskiej piłki".


REKLAMA


Zobacz wideo Cezary Kulesza nie dostał się do Komitetu Wykonawczego UEFA. Kosecki: Szkoda, bo dobrze mieć tam swojego człowieka


Pomimo iż redaktor naczelny w toku postępowania twierdził, iż brak jest podstaw do publikacji sprostowania, sąd uwzględnił stanowisko PZPN w całości.


- Wyrok potwierdza, iż sprostowanie stanowi realną i skuteczną ochronę przed rozpowszechnianiem informacji nieścisłych i nieprawdziwych. Odbiorcy mają prawo poznać stanowisko drugiej strony, a Sąd w pełni podzielił nasze argumenty - mówi nam Agnieszka Chrzanowska, adwokat i pełnomocniczka PZPN z Kancelarii ZP Zackiewicz & Partners.
Jest wyrok ws. tekstu o spotkaniach działaczy PZPN z politykami PiS-u
Na początku lipca tego roku portal goniec.pl opublikował tekst, według którego działacze PZPN mieli bawić się z politykami PiS w mieszkaniu skompromitowanego posła Łukasza Mejzy. To tam mieli śpiewać wspólnie "Barkę" i sprawdzać swoje bokserskie umiejętności. Informatorzy "Gońca" opisują też inne historie. Choć pozostali w tekście anonimowi, to zapewniali, iż powtórzyliby swoje słowa w sądzie. Redakcja "Gońca" była też w posiadaniu nagrania z jednego z takich spotkań.
W artykule były też odpowiedzi z biura prasowego PZPN na nadesłane pytania. Związek zarzucił, iż pytania były zadane pod "wyraźną tezę o znamionach insynuacji i pomówień", a sugerowane w pytaniach zdarzenia nie miały nigdy miejsca.


"Niemal w każdym pytaniu sugeruje Pan zdarzenia, które nie miały miejsca. Co więcej, nie przedstawia Pan choćby cienia dowodów, które by uzasadniały zadanie takich pytań. Nie przedstawił Pan żadnych faktów, które można byłoby skomentować, jedynie wystosował Pan szereg niczym niepodpartych zarzutów" - czytamy.
Więcej informacji wkrótce.