prawdopodobnie najmłodsi fani skoków narciarskich nie pamiętają czasów, w których w zawodach Pucharu Świata nie obowiązywały przeliczniki za wiatr i belkę startową. Teraz jest to system i element, bez którego skoki w trakcie sezonu nie mogą się obyć. Wywołuje on jednak duże kontrowersje.
REKLAMA
Zobacz wideo Fenomenalny Wąsek! Nowy rekord życiowy i najlepszy występ w karierze
Czytaj także:
Fortuna wskazał następcę Thurnbichlera w polskiej kadrze
- Czy biathloniści dostają punkty za wiatr na strzelnicy, przez który znosi im pociski? Albo narciarz alpejski, który pokonuje trasę, na której nagle zapada mgła, przez co ma trudniej? - pytał Marek Rudziński, były komentator skoków narciarskich w Eurosporcie w rozmowie z weszlo.com.
"Skoki nie powinny się cofać w rozwoju, a takim krokiem byłaby rezygnacja z pomiarów. Wydaje się więc, iż FIS powinien dopracować działający od dekady system, a najważniejszym aspektem musi być wyeliminowanie opóźnień, by badać wiatr w rzeczywistym momencie oddawania skoku, a nie na przestrzeni pięciu sekund" - pisał Piotr Majchrzak na łamach Sport.pl w lutym 2020 r.
Czytaj także:
Sceny w studio Eurosportu. Poszło o Stocha. "G**no prawda"
Nadchodzą zmiany w skokach. "Mogą okazać się bezcenne"
TVP Sport informuje, iż niedługo dojdzie do zmian w systemie przeliczników za wiatr. Obecne rozwiązanie występuje w Pucharze Świata od 30 stycznia 2010 r., a konkretniej od konkursu na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. Do teraz ten system nie jest wyjaśniony opinii publicznej, a dodatkowo jest kilka punktów, które wywołują konsternację u kibiców. Główną kością niezgody są tzw. korytarze wietrzne. Przez te lata wielokrotnie zdarzały się przypadki, gdy system przeliczników "krzywdził" konkretnych skoczków.
Teraz do wieży sędziowskiej przychodzą skoczkowie i członkowie sztabów, by podzielić się swoimi przemyśleniami. Sandro Pertile, szef Pucharu Świata ujawnił, iż Dawid Kubacki był w wieży przy serii próbnej do Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. - W ubiegłym roku w Innsbrucku był Philipp Aschenwald i na koniec dostarczył nam dwie strony raportu ze swoimi przemyśleniami. Wskazówki oraz spostrzeżenia skoczków mogą okazać się bezcenne - tłumaczył Pertile.
Zobacz też: Skandal na Pucharze Świata. Trener nie wytrzymał i uderzył w FIS
Zmiany w systemie przeliczników mogą potrwać do 20 miesięcy, więc najwcześniej po sezonie 25/26 mogą zostać one wprowadzone w życie. - Nie mam złudzeń, iż przeliczniki w sporcie rozgrywanym na otwartej przestrzeni będą w stu procentach niezawodne. Ale mamy poczucie, iż mogą być lepsze niż teraz. Ideału nie osiągniemy. Ale chcemy chociaż spróbować się do niego zbliżyć - dodaje Pertile.
Jak podaje TVP Sport, zmiany w systemie ma opracowywać grupa naukowa pracująca pod FIS. "Oczekuje się, iż ten zaktualizowany system będzie dokładniejszy i lepiej odzwierciedlający sytuację" - czytamy. -Jestem zbudowany tym, iż możemy się otworzyć na skoczków w taki sposób. Warto, żeby zawodnicy zobaczyli od kuchni, jak, kiedy i dlaczego zapalamy im zielone światło. Jak analizujemy warunki wietrzne. Pod jaką presją czasu działamy - dodał Borek Sedlak, asystent dyrektora PŚ.
Na przełomie stycznia i lutego odbędą się trzy konkursy w Willingen - mikst, a także dwie rywalizacje indywidualne. Relacje tekstowe na żywo z zawodów Pucharu Świata w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.