Jest reakcja FC Barcelony na to, co robi ter Stegen

5 dni temu
FC Barcelona zaczęła przygotowania do nowego sezonu, ale jest jeden piłkarz, który nie trenuje z resztą grupy. Marc-Andre ter Stegen pracuje indywidualnie na siłowni, oficjalnie ma problemy z plecami. Dotychczas Barcelona wywierała nacisk na Niemca, by zgodził się na odejście. Według hiszpańskich mediów klub zmieni podejście. "Wszystkie karty są na stole" - czytamy w jednym z dzienników.
Marc-Andre ter Stegen wie, iż nie będzie pierwszym, a choćby drugim bramkarzem FC Barcelony w nadchodzącym sezonie, przekazał mu to osobiście Hansi Flick. Mimo to niemiecki bramkarz nie chce odchodzić z klubu i zadeklarował, iż chce walczyć o miejsce w składzie. To nie jest klubowi na rękę, biorąc pod uwagę, iż ter Stegen ma dość długi i całkiem wysoki kontrakt.


REKLAMA


Zobacz wideo Kiedyś wybił mu zęba, dziś jest jego trenerem. "Nie ma tragedii"


Barcelona czeka, aż ter Stegen sam będzie chciał odejść
Barcelona ma za sobą trzy sesje treningowe, które przeprowadziła w ostatnich dwóch dniach. Jedynym piłkarzem, który nie trenował na boisku, jest ter Stegen, który ma narzekać na dyskomfort w plecach, dlatego został na siłowni. Podejrzewano wcześniej, iż klub odsuwa go od reszty drużyny już na starcie przygotowań, to miała być kolejna forma nacisku ze strony Barcelony. Sytuacja ter Stegena to jest temat numer jeden w katalońskim "Sporcie".
"Ter Stegen nie zaczyna" - taki tytuł widnieje na okładce dziennika, na której dominuje zdjęcie ter Stegena w stroju treningowym. Zdaniem gazety sytuacja na linii bramkarz - FC Barcelona jest co najmniej napięta, ale klub nie chce eskalować konfliktu w żadnym stopniu. Transfer Joana Garcii, przedłużenie umowy z Wojciechem Szczęsnym i rozmowa z Flickiem miały dać Niemcowi do zrozumienia, iż chcą się go pozbyć. Ale skoro ter Stegen uparł się na walkę o skład, to władze klubu nie zamierzają nic z tym zrobić. Poczekają, aż bramkarz sam zmieni zdanie.
Zobacz też: Sceny na treningu Barcelony. Lewandowski "nie wytrzymał", chwycił Yamala
"Przesłanie płynące z pierwszego zespołu jest takie, iż panuje spokój i wzajemne zaufanie, choć jasne jest, iż za tym pozornym spokojem kryje się znacznie bardziej złożona rzeczywistość. Barca, ze swojej strony, nie ma zamiaru generować konfliktu ani wymuszać odejścia, więc wszystkie karty są na stole" - czytamy.


Według "Sportu" ter Stegen może grać na czas i czekać jak najdłużej z ewentualną decyzją o odejściu z FC Barcelony. Jednak jeżeli jego sytuacja nie zmieni się jesienią, będzie chciał zimą znaleźć nowy klub, by złapać rytm meczowy przed mistrzostwami świata.


Barcelona nastawia się, iż ter Stegen poleci z resztą zespołu w przyszłym tygodniu na azjatyckie tournée. Jednak gdyby przekazał, iż nie chce lecieć, drzwi do transferu byłyby szeroko otwarte. "Jego obecność na trasie byłaby interpretowana jako gest normalności i zaangażowania. Ostateczna decyzja będzie jednak zależała od gracza" - stwierdzono.
W klubie nie mają zamiaru narzucać ter Stegenowi żadnych konkretnych terminów. Mogą się zgodzić na rozwiązanie kontraktu. Nie chcę robić zamieszania z transferem, choć na stole jest konkretna propozycja. Galatasaray Stambuł, turecki gigant, oferuje Niemcowi lepsze warunki, niż ma w tej chwili w stolicy Katalonii. A tam perspektywa gry w pierwszym składzie jest jak najbardziej realna. Z klubu odszedł Fernando Muslera. Urugwajczyk stał się legendą Galatasarayu, spędził w klubie aż 14 lat.


Marc-Andre ter Stegen ma istotny kontrakt z FC Barceloną jeszcze przez trzy lata, w tym czasie ma zarobić ponad 40 mln euro. Transfermarkt wycenia Niemca na 12 mln euro.
Idź do oryginalnego materiału