Simona Halep ani przez moment nie gryzła się w język ws. Igi Świątek po jej pozytywnym teście antydopingowym. Rumunka była jedną z osób, które zasugerowały, iż w ostatnich latach w tenisie w sposobach rozwiązywania spraw dopingowych są duże różnice. "Jak to możliwe, iż w identycznych przypadkach, mających miejsce mniej więcej w tym samym czasie, ITIA ma zupełnie inne podejście do mojego. przez cały czas jestem sfrustrowana i wściekła. Siedzę i próbuję to pojąć, ale naprawdę nie da się zrozumieć czegoś takiego" - napisała Halep na Instagramie po oświadczeniu ze strony Świątek, która otrzymała miesięczne zawieszenie. Rumunka musiała pauzować blisko rok.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Wrze po sprawie Świątek. ITIA odpowiada Halep
Sprawy Igi Świątek - oraz Jannika Sinnera - doprowadziły do oskarżeń, iż najlepsi tenisiści na świecie o większych możliwościach finansowych mają większe szanse na przedstawienie swoich racji. Takiej argumentacji stanowczo sprzeciwia się dyrektor generalna ITIA, Karen Moorhouse.
- To te same zasady i te same procesy dla wszystkich gracza - mówi Moorehouse w wywiadzie dla portalu Tennis365. - Wszystkie przypadki są różne i każdy przypadek traktujemy indywidualnie. Przypadki mogą być również dość złożone, więc nie jest adekwatne patrzeć na dwie sprawy i porównywać je, ponieważ szczegóły są zawsze kluczową częścią - kontynuuje.
- Weźmy Świątek i Halep. Trybunał CAS stwierdził, iż suplement Halep był zanieczyszczony. Więc w odniesieniu do tego ustalenia przyznali dziewięć miesięcy zawieszenia. W przypadku Świątek skażony produkt był lekiem. Więc byłoby nierozsądne, aby gracz zakładał, iż regulowany lek nie będzie zawierał tego, co jest wypisane w składnikach. Poziom kary był najniższy, ponieważ nie mogła zrobić nic więcej, aby zminimalizować ryzyko zanieczyszczenia produktu. Zakażenie Halep nie było spowodowane lekiem. To był suplement kolagenowy, a jej poziom winy okazał się wyższy - podsumowała Moorehouse.