Novak Djoković (5. ATP) jest współzałożycielem organizacji Professional Tennis Players Association (PTPA), zrzeszającej zawodowych tenisistów i walczącej o ich prawa. Niedawno zdecydowała się ona na radykalny krok, a wiadomo, jaką rolę odegrał w tym wszystkim Serb.
REKLAMA
Zobacz wideo "Byłem obrażony, ale już mi przechodzi". Janowicz zdradza swoje plany
Taką pozycję zajął Novak Djoković w głośnym sporze w tenisie. "Jego poglądy są znane"
PTPA pozwało podmioty zarządzające światowym tenisem: WTA, ATP, ITF oraz ITIA. - Gracze są uwięzieni w niesprawiedliwym systemie, który wykorzystuje ich talent, tłumi ich zarobki i zagraża ich zdrowiu i bezpieczeństwu - tłumaczył Ahmad Nassar, dyrektor wykonawczy PTPA. Pod pozwem podpisali się m.in. Nick Kyrgios (892. ATP) czy Sorana Cirstea (101. WTA). A co zrobił Djoković?
Według ustaleń amerykańskiego dziennikarza Matthew Futtermana 24-krotny mistrz Wielkiego Szlema nie złożył podpisu. Dlaczego? "Osoby, które znają szczegóły sprawy, a które chcą zachować anonimowość, mówią, iż Djoković rozmawiał o złożeniu swojego podpisu pod pozwem. Postanowił skupić się na działaniach dotyczących tenisistów jako kolektywu, a nie na bardziej bezpośredniej walce pomiędzy największym współczesnym tenisistą a organizacjami kontrolującymi jego sport. Choć jego poglądy są znane, postanowił tym razem zająć się wszystkimi tenisistami, a nie być w centrum uwagi" - czytamy w tekście Futtermana w The Athletic.
Wiadomo, co sądzi Hubert Hurkacz o działania PTPA
Ostatnie działania PTPA wydają się mieć wielu zwolenników. "Rzecznik organizacji powiedział, iż ponad 250 profesjonalnych graczy ze wszystkich szczebli tego sportu, a także komitet wykonawczy organizacji, w którego skład wchodzi Djokovic - który od dwóch lat naciskał na wszczęcie postępowania sądowego - a także byli gracze z pierwszej dziesiątki rankingu, Ons Jabeur i Hubert Hurkacz, popierają tę akcję" - czytamy w artykule.
Zobacz też: Uznał tłumaczenia Świątek za błąd. "To byłby koniec rozmowy"
Głośno swoje zdanie wyraziła choćby Sorana Cirstea. - Gracze nie mogą sobie pozwolić na czekanie w nieskończoność na znaczące zmiany. Pomimo wielokrotnego wyrażania obaw i zabierania głosu, spotykaliśmy się z pustymi obietnicami. Obecne warunki - wymagające harmonogramy, niepewność finansowa i niewystarczające wsparcie - są niestabilne - podsumowała.