Awantura wokół stanowiska Dariusza Mioduskiego rozpętała się pod koniec sierpnia. Wtedy to dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak alarmował, iż wybór Mioduskiego mógł być bezprawny. - Sąd rejestrowy ma wątpliwości, czy można łączyć funkcję prezesa i właściciela Legii z posadą w PZPN. Przepisy wykluczają taką sytuację - tłumaczył. Powoływał się m.in. na zapisy ustawy o sporcie, zgodnie z którą: "członek zarządu polskiego związku sportowego nie może posiadać akcji ani udziałów w spółkach prowadzących działalność gospodarczą związaną z realizacją zadań statutowych tego związku". Z taką interpretacją nie zgadzali się jednak prawnicy właściciela Legii.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki wskazał nowego trenera Legii. To byłaby sensacja! "Twarda ręka"
Tak chcieli odsunąć Mioduskiego ze stanowiska. Nagle gruchnęło o fałszywych podpisach
Niedługo później portal Weszło.com informował, iż za próbą podważenia legalności wyboru Mioduskiego stoją odsunięci wiceprezesi - Maciej Mateńko, Mieczysław Golba oraz Henryk Kula. Wszyscy trzej - uważani za ludzi obecnego prezesa Cezarego Kuleszy - podczas czerwcowego głosowania nie uzyskali reelekcji, a jedno z ich miejsc zajął właśnie Mioduski. Mało tego, mieli zbierać podpisy w celu odwołania ze stanowiska innego wiceprezesa - Tomasza Garbowskiego, który odpowiada za futbol amatorski. Bezskutecznie.
Aby odsunąć Mioduskiego, słano donosy do Krajowego Rejestru Sądowego. Te jednak budziły poważne wątpliwości. Wirtualna Polska ujawniła, iż pod jednym z takich pism sfałszowano podpis, a w innym posłużono się fałszywymi danymi zgłaszającego. Autorem jednego z nich miał być mężczyzna o nazwisku Urban - takim samym, jak obecny selekcjoner kadry. Donosy nieco opóźniły proces rejestracji władz związku, bo w sierpniu sąd zwrócił wniosek do PZPN, doszukując się błędów formalnych.
Sąd podjął decyzję ws. Mioduskiego. Jest wpis do KRS
Na tym prób zatrzymania rejestracji Mioduskiego nie zaprzestano. Wiceprezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej i bliski współpracownik Mieczysława Golby Karol Wołoszyn wysłał choćby w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Również ono nie poskutkowało. Według Weszło.com w piątek 31 października sąd rejestrowy w końcu wydał ostateczną decyzją ws. władz PZPN.
Okazuje się, iż sędziowie przyjęli wniosek PZPN i zarejestrowali nowe władze w KRS. Rozpatrzyli także legalność wyboru wiceprezesa Mioduskiego i nie dopatrzyli się naruszeń ustawy o sporcie. Werdykt zamyka temat i sprawia, iż pozycja właściciela Legii w strukturach PZPN nie powinna już być kwestionowana.

7 godzin temu

















